W tym tygodniu zrobiłam wielki krok w mojej „blogowej karierze”. Bardzo długo ważyłam wszystkie za i przeciw i w końcu przeniosłam komentarze z WordPress do Disqus.
Dlaczego warto korzystać z Disqus na WordPress?
Wątkowanie
WordPress posiada swój własny system wątkowania komentarzy, ale doświadczenie pokazuje, że nie każdy potrafi, czy też chce z niego korzystać. Niejednokrotnie obserwowałam dyskusje, w których jedni odpowiadali tradycyjnie: używając małpki (@) przed nickiem osoby, do której pisali, a drudzy używali wbudowanej w WordPressowe komentarze opcji „Odpowiedz” i pod wpisem robił się niezły rozgardiasz…
Ja zadecydowałam, że bardzo chciałabym mieć wątkowanie komentarzy, ale równocześnie wolałabym uniknąć totalnego bałaganu. W końcu dużo naturalniej jest odpowiedzieć na konkretny komentarz niż gdzieś w jednolitym potoku dyskusji odnosić się do czyjejś wypowiedzi – zwłaszcza jeśli jest to wypowiedź zamieszczona ładnych parę komentarzy wyżej. Sama nieraz łapię się na tym, że już-już chcę odpowiedzieć na czyjś komentarz, ale orientuję się po jego wypowiedzi było już ze stu innych dyskutantów i… cały mój zapał do wtrącenia swoich 3 groszy gdzieś umyka.
Jedno konto
Wraz z popularnością tabletów i smartfonów rośnie w nas formularzofobia! Założenie konta bez przycisku Facebooka okazuje się absolutnie niemożliwe, a wypełnienie prostego formularza: imię, mail, URL jest ostatecznym zabójcą zapału do pozostawienia komentarza ;)
Tak więc jednym z największych plusów Disqusa jest jedno konto = jeden formularz logowania, który trzeba wypełniać tylko wtedy, kiedy sesja złośliwie wygaśnie. Logując się raz możemy dorzucać nasze komentarze na wszystkich blogach korzystających z Disqusa bez konieczności ponownego wprowadzania danych – ot Disqus pozwala skupić się na treści komentarza.
A dla tych, którzy nie mają konta na Disqus? Żaden problem. Można tradycyjnie każdorazowo wypełniać formularz i zostawiać „anonimowe” komentarze.
Brak spamu
W komentarzach Disqus na nicku zalogowanych osób tradycyjnie jest link, ale nie prowadzi on bezpośrednio do strony tylko do karty użytkownika w Disqus. Z punktu widzenia SEO – bezużyteczne.
Linki w treści komentarzy można zamieszczać bez ograniczeń, ale wszyscy wiedzą, że żeby DOBRZE osadzić link, który w dodatku będzie zgodny z treścią posta jest naprawdę trudno. Dochodzę wręcz do wniosku, że jeśli komuś się ta sztuka uda, to pomyślne przejście moderacji po prostu mu się należy ;)
Boty chyba jeszcze nie nauczyły się wypełniać formularza Disqusa, więc automatyczne zmasowane ataki spamowe jeszcze się nie zdarzają.
Mniej wtyczek
Disqus jest jedną, jak się okazuje: wielofunkcyjną wtyczką, którą można zastąpić kilka innych, których do tej pory używałam. Czego pozbyłam się z mojej listy wtyczek?
- Akismet – do odsiewania spamu
- CommentLuv – z założenia miał wpierać odkrywanie nowych ciekawych wpisów w blogosferze poprzez dodanie pod treścią komentarza linka do ostatniego postu z bloga komentującego – w praktyce przyciągał spamerów
- Get Recent Comments – widget w sidebarze pokazujący ostatnie komentarze na blogu
- Subscribe to Comments Reloaded – powiadomienia o nowych komentarzach
Dlaczego nie warto korzystać z Disqus na WordPress?
Brak bezpośredniego linka do strony komentującego
Jak już wspominałam na nicku zalogowanego komentującego jest link, ale nie prowadzi on do jego strony/bloga, a jedynie do karty użytkownika w Disqus. Odsiewa to wszelkich spamerów, ale również niestety zniechęca niektórych do komentowania. Zwłaszcza tych, którzy przeczytali w jakimś poradniku SEO, że ich blog magicznie zdobędzie popularność i pierwsze miejsca w wynikach wyszukiwania jeśli przejdą się po blogosferze i zostawią krótki komentarz tu i tam.
Z jednej strony dobrze, że zostaną jedynie komentarze merytoryczne, ale z drugiej będzie trochę smutniej bez złotych myśli w rodzaju: „Świetny artykuł! Na pewno jeszcze tutaj wrócę!” podpisano meble-elbląg.pl.
Powolne wczytywanie się komentarzy
Niestety czasami mija pół roku zanim Disqusowe kółeczko przestanie się kręcić i wreszcie będzie można przeczytać te wszystkie zażarte dyskusje. Ale…
Po pierwsze odchudziłam bloga z czterech innych skryptów (z 4 wywalonych wtyczek), a po drugie na przeczytanie wpisu jednak potrzeba chwilkę, to i komentarze pewnie zdążą się już wczytać ;)Brak avatarów i linków w zaimportowanych komentarzach
Niestety Disqus nie potrafi (albo jeśli dobrze zrozumiałam: nie chce) z automatu przypisac zaimportowanych komentarzy do Disqusowych kont osób, które te komentarze zostawiły.
Celowo podkreślam „z automatu”, bo to niedociągnięcie da się łatwo naprawić…
Co zrobić, żeby zaimportowane komentarze przestały być anonimowe? Trzeba „przyznać się” do swoich komentarzy. Jak?
- zalogować się na swoje konto Disqus
- wykonać 3 proste kroki opisane w dziale pomocy
Ostateczna decyzja
Ostatecznie zdecydowałam się na umieszczenie Disqusa ze względu na to, że jest to zachcianka w pełni bezpieczna. W każdej chwili mogę zmienić zdanie. W przeciwieństwie do komentarzy Facebooka wszystkie myśli dodane do Disqus tak czy siak synchronizują się z WordPressową bazą danych. Rezygnacja z zewnętrznego systemu komentarzy jest więc tak prosta jak wyłączenie wtyczki w WordPressie.
Druga istotna sprawa to fakt, że komentarze z Disqus są w pełni widoczne dla robotów wyszukiwarek. Wszystkie komentarze obecne są w kodzie strony aż do momentu odpalenia skryptu Disqus, tak więc bezproblemowy dostęp do ich treści mają nawet te roboty, które nie ogarniają JS.
Największe obawy i zarzuty wobec Disqus zostały więc rozwiane. Nie pozostaje nic innego jak tylko rzucić się w wir dyskusji!
Skomentuj:
Disqus jest świetną sprawą. Odniosę się teraz do Twojego bloga. Te słowa powinny pojawić się pod prawie każdym wpisem, ale napisze je raz. Masz talent do pisania. Co prawda nie wszystko, co piszesz, leży w kręgach moich zainteresowań, ale bez wątpienia czyta się Twoje teksty lekko, miło i – co najważniejsze – coś się z nich wynosi.
Do plusów dołożyłbym jeszcze system notyfikacji, który informuje Cię o tym, czy ktoś na innym blogu odpowiedział na Twój komentarz – rewelacyjna opcja, bo sprawia, że dyskusja nie umiera tylko żyje wiele godzin.
Prawda. Ja co prawda miałam na swoim blogu zahaczkę, czy ktoś chce śliedzić komentarze, czy nie, ale przecież nie każdy chce śledzić WSZYSTKIE komentarze pod danym wpisem. Ludzi interesuje właśnie głównie to, czy ktoś odpowiedział na ICH komentarz :)
No to kolejny blog idzie do kosza :/ Nigdy nie lubiłem Disqusa, sam widok tego patentu zniechęca mnie do zostawienia komentarza i nikt i, nic mnie do niego nie przekona…
No cóż. Jeśli system komentarzy zastosowany na blogu jest dla Ciebie czynnikiem decydującym o tym, czy kogoś czytasz, czy nie…
Zawsze myślałam, że to zamieszczane treści są najważniejsze, ale każdy ma prawo do swojego zdania…
Jeśli nie można już zostawić w prosty sposób spam-linka, to po co wchodzić na takiego bloga? :P
Mam podobną opinię.
Może nie tyle przestanę czytać taki blog z Disqusem, bo o tym decydować będzie treść (będę czytać, jeśli będzie dla mnie atrakcyjna), ale po prostu nie będę uczestniczyć w dyskusjach pod wpisami.
Nie znoszę Disqusa i unikam go jak tylko mogę.
Nie żebym chciała być wyjątkowo złośliwa, ale w dyskusjach ze zwyczajnych komentarzy WP też nie brałeś u mnie udziału…
Może jeśli dyskusje będą ciekawe, to jednak zmienisz zdanie ;)
Ja sam zrobiłem podobny manewr miesiąc wcześniej, ale o tym zapewne wiedzą czytelnicy, którzy zaglądają również do mnie, więc nie będę zachwalał więcej Disquisa :)
Zastanawiam się tylko, czemu usunęłaś Get Recent Comments? – ja zostawiłem tę wtyczkę u siebie i działa OK.
Usunęłam, bo doszłam do wniosku, że służył on tym czytelnikom, którzy nie kliknęli sobie „subskrybuj komentarze” a jednak byli ciekawi co dzieje się w poszczególnych dyskusjach.
Teraz tę rolę spełnia zakładka „Społeczność/Milion myśli anoriell” w Disqus.
Może też tak zrobię…
O co chodzi z tą społecznością?
W tej zakładce na pierwszym miejscu można zobaczyć najaktywniejszych komentujących (taka nagroda), a poniżej najbardziej zażarte dyskusje ostatnich dni na danym blogu (czyli w praktyce ostatnie komentarze).
Mój Disqus jest bardzo młody, więc w tej zakładce jest raczej bida, ale jak się zajrzy u kogoś, kto już jakiś czas korzysta z tego systemu to można załapać o co chodzi :)
A już wiem o co ci chodzi. Myślałem iż chodzi o coś na stronie Disqusa.
Długo zastanawiałam się nad przejściem na Disqus’a i chyba podjęłam już ostateczną decyzję. Chcę spróbować. Najbardziej zachęcającym powodem jest powiadamianie komentujących o odpowiedzi na ich komentarze.
Osobiście popieram walkę ze spamem, korzystam z Disqus od niedawna jako użytkownik, sam na swoim blogu go nie zastosowałem, choć może jak się do niego przekonam to zdanie zmienię. Natomiast jest jeszcze druga kwestia. Wiadomo to treść strony powinna stanowić sedno dla merytorycznej dyskusji i samo pisanie komentarza byle by zdobyć link jest nieetyczne.
Natomiast jest cała masa ludzi, którzy aktywnie udzielają się na blogach podobnych tematycznie do swoich blogów, aktywnie włączając się w dyskusje, wiele wnosząc do opublikowanego tematu. I tacy ludzie powinni być premiowani właśnie w postaci możliwości zostawienia odnośnika. Dlatego szkoda, że Disgus oferuje tą opcję tylko w połowie. Ci co go używają to wiedzą o co chodzi.
Najbardziej lubię Disqusa za system powiadomień. Np. na bloggerze dostaje się powiadomienia o komentarzach do całego postu, a nie tylko do swojego komentarza, co tylko mnie irytowało. Od kiedy ludzie chętniej przechodzą na Disqus – tak mi się wydaje – problem nie jest aż tak częsty. Przynajmniej na moich ulubionych blogach :P Ale i tak znajdą się jacyś maruderzy, którzy stwierdzą, że kolejnego konta nie założą, bo całe życie im to zabierze :)
Hmm, korzystałem jakiś czas właśnie z disqusa, kiedy robiłem wdrażanie wordpress i przyznam, że z początku było całkiem okej. Kiedy jednak pojawiało się więcej komentarzy, to disqus wariował. Długość jego wgrywania się była na tyle irytująca dla mnie, że z niego zrezygnowałem.
Cześć! Niedawno założyłam disqus na mojego bloga http://www.medycyna-przewodnik.blogspot.com i mam pewien kłopot. Jak zrobić, aby moje artykuły z bloga były widoczne na koncie disqus (https://disqus.com/home/forum/medycyna-przewodnik/), nawet jeżeli nie mają jeszcze komentarza?
Np. Twój artykuł https://katarzynajanoska.pl/2008/03/jezdzimy/ nie ma żadnego komentarza, a można go znaleźć na disqus.
Bardzo dziękuję za zwięzłe i przejrzyste opisanie tego tematu.
Właśnie miałem instalować discuss u siebie na blogu. Teraz już sam nie wiem czy go zainstalować, czy nie instalować…. a próbuję też jakoś wypromować swoją stronkę, w sumie pierwszy raz na poważnie :) i to że zdobędę kilka linków też mi nie zaszkodzi.
Hej, ja ostatecznie zrezygnowałam z Disqusa. Sporo się w nim pozmieniało i na przykład zaczął wyświetlać reklamy. W dodatku kompletnie nie powiązane z treścią wpisu i autor bloga nie ma żadnego wpływu na to, czy u niego pojawiają się reklamy kredytów, czy pigułek na potencję. Poza tym „badanie” wśród czytelników pokazało mi, że ludzie niechętnie się tam logują i zostawiają swoje dane zewnętrznej firmie.
Teraz korzystam z wpDiscuz, która nie gromadzi danych po swojej stronie i jak widać, wygląda i działa bardzo dobrze :)
No właśnie, nie wiedziałem czym się różnią te dwie wtyczki :) dziś sprawdzałem obie, ok. to mi trochę ułatwi zadanie. dzięki.
Super opisane :) dzięki za pomoc! Pozdrawiamy!
Super opisane !