Dzisiaj o dniach bezproduktywnych i pełnych prokrastynacji. Jak sobie z nimi radzić? Każdy zna to uczucie, kiedy wszystko wydaje się ciekawsze niż obowiązki, a zamiast pracować, marzymy o kawie i spacerze. Dziś podzielę się kilkoma trikami, które normalnie mi pomagają w takich sytuacjach.

Mam nadzieję, że po wysłuchaniu tego odcinka, twój przyszły tydzień będzie bardziej produktywny, szczególnie jeśli poprzedni był równie beznadziejny, jak mój. No to lecimy!

Zasada 15 minut — wykorzystaj, żeby zacząć działać

Na początek zasada 15 minut. Kiedy wszystko wydaje się beznadziejne i nic się nie udaje, powiedz sobie: „Będę mogła zrobić sobie tę kawę albo pójść na ten spacer, ale najpierw przez 15 minut zajmę się tym, czym powinnam się zajmować.” Właśnie te 15 minut rozruchu mogą zdziałać cuda.

Są 3 rozwiązania:

  1. Uda ci się skończyć, odkładane na wieczne nigdy, zadanie. Może się okazać, że w rzeczywistości było na nie potrzeba 3 minuty — też pomyślałaś o zadzwonieniu, żeby umówić się na wizytę u dentysty?
  2. Wciągniesz się w pracę na tyle, że zapomnisz o przerwie i będziesz kontynuować pracę — tak u mnie zazwyczaj działa technika Pomodoro.
  3. Popracujesz 15 minut, a następnie rzucisz to w cholerę i w końcu zrobisz sobie tę kawę.

Każda opcja wygrywa w ten czy inny sposób, nie?

Dźwięki do pracy — klucz do skupienia

Odpowiednie dźwięki do pracy mogą mieć znaczący wpływ na Twoją produktywność. Jeśli, tak jak ja, nie potrafisz pracować w open space, spróbuj wykorzystać dźwięki wspomagające pracę.

Planowanie i ustalanie priorytetów — klucz do efektywności

Kolejnym ważnym elementem w pokonywaniu prokrastynacji jest planowanie i ustalanie priorytetów. Często prokrastynujemy, bo rzucamy się na zadania OGROMNE. Dla mnie najmniej stresującym i ŁATWYM zadaniem jest takie, które wygląda na 5 minut roboty.

Niezłym sposobem na prokrastynację jest więc rozbijanie zadań wielkich na zadania maleńkie. Co prawda, takie planowanie zajmuje znacznie więcej czasu, niż zapisanie na kartce: „Dokończyć projekt”, ale pozbywamy się hamujących niewiadomych i przerażających zadaniowym olbrzymów.

Zadania to nie wszystko. Jest jeszcze kolejność i priorytety. Kiedyś na blogu pisałam o książce jedna rzecz, która zachęca do tego, żeby zajmować się jednym zadaniem na raz i nie dawać się multitaskingowi. Łatwo powiedzieć!

Pozbycie się rozpraszaczy — skupienie się na jednym zadaniu

Zajmowanie się tylko jedną rzeczą na raz definitywnie nie leży w mojej naturze, więc na to też musiałam znaleźć sposób. Otóż jak już mam te wszystkie moje malutkie zadanka, to biorę post-ita, zapisuję sobie na nim dużymi literami i najlepiej jakimś kolorowym długopisem, co ja właściwie teraz mam robić i kładę go tuż przed sobą. Dzięki temu za każdym razem, kiedy oderwę się od zadania i rzucę okiem na karteczkę, wiem, że chyba jednak nie robię tego, co miałam zamiar robić.

Więcej sposobów na walkę z rozpraszaczami znajdziesz w innym wpisie:

Przerwy i nagrody — zadania są ważne, ale odpoczynek również

A co jeśli nic nie pomaga? Rób przerwy! Ale nie przeglądanie instagrama i scrollowanie tiktoka. Prawdziwe wartościowe przerwy z dala od komputera.

Dla mnie najlepszymi prerwami są wyjście na spacer, wzięcie gorącego prysznica lub gotowanie. Pół godziny przerwy i kompletne oderwanie się od myślenia o pracy potrafi zdziałać cuda!

A jeśli po prostu wiesz, że dzisiaj się nie skupisz? Wiesz, że jest dramat i wiesz, że twoje siedzenie przed komputerem to jest po prostu udawanie, że pracujesz, a nie praca. Co wtedy?

Odpuść.

Zarówno dla ciebie, jak i dla twojego klienta dużo efektywniejsze będzie, jeśli rzeczywiście odpoczniesz, zrzucisz z siebie napięcie i wrócisz do tematu jutro ze spokojną głową. Praca w ciągłym stresie prowadzi co najwyżej do wypalenia zawodowego. Na pewno nie do wysokiej jakości projektów.

Odpuść.

Autoterapia — jak radzić sobie z beznadziejnymi dniami

To był odcinek autoterapii. Miewam takie tygodnie, kiedy kończę dużo mniej tasków niż miałam zamiar, rysuję dużo mniej UX-owych ekranów i prototypów niż miałam zamiar, i rozpisuję dużo mniej zadań niż miałam zamiar.

No. To właśnie jest notatka do mnie samej i mam szczerą nadzieję, że jak przesłucham jej w poniedziałek rano, to mój następny tydzień będzie totalną petardą

Daj znać w komentarzach czy też miewasz takie dni? Albo całe tygodnie? I jakie ty masz powody takich tygodni? Jakie masz sposoby na to, żeby się jednak zebrać do roboty? Daj znać.