Znajomi przyjeżdżający do miasta, w którym ostatnio przyszło mi żyć, bardzo często pytają: Gdzie zjeść w Łodzi? W dzisiejszym wpisie postaram się odpowiedzieć na to pytanie z perspektywy osoby, która poznaje to miasto od 5 miesięcy…
Manekin
ul. 6 sierpnia 1
Naleśnikowe wszystko! Naleśniki na słodko i na słono, z tradycyjnego ciasta i orkiszowe, a nawet ziemniaczane.
Moim ulubionym naleśnikiem wytrawnym jest ten ze świeżym szpinakiem, pomidorami, łososiem marynowanym i łagodnym sosem pomidorowym podawanym na ciepło.
Oprócz zwyczajnych naleśników w Manekinie można odnaleźć kilka ciekawostek kulinarnych i jedną z nich niewątpliwie jest naleśnikowe spaghetti. Podobno największym hitem jest carbonara, ale moim niekwestionowanym faworytem jest naleśnikowe spaghetti z kurczakiem, serem pleśniowym i rukolą. Cudowne!
Menu Manekina zmienia się sezonowo i w ramach ostatniej zimowej zmiany pojawiło się w nim grzane piwo z malinami i wanilią. Zupełnie bez przesady powiem, że jest to absolutnie najlepsze grzane piwo jakie w życiu piłam i polecam spróbować!
Solo
ul. Piotrkowska 31
Miejsce, po którym nigdy nie spodziewałabym się tak dobrego jedzenia. Od ulicy straszy okropny neon rodem z lat 90. W środku nie ma kelnerów, o czym trzeba wiedzieć, bo wystrój, układ i karty ukryte za słupem przed oczami wchodzących klientów absolutnie nie sugerują ich braku…
Po przejściu przez pierwsze niemiłe odkrycia zdecydowanie warto zamówić u nich pizzę. Cudowne ciasto, zawsze świeże składniki i bardzo dobrze komponujące się ze sobą sosy do pizzy. Dodatkową atrakcją jest możliwość oglądania szefa kuchni przy pracy! Bardzo relaksujące zajęcie podczas oczekiwania na posiłek ;)
Zdecydowanie polecam fanom pizzy!
Presto
ul. Piotrkowska 27/67/142
Presto posiada w Łodzi 4 pizzerie i aż 3 z nich znajdują się na ulicy Piotrkowskiej. Idąc więc najdłuższą ulicą handlową w Polsce trudno nie natknąć się na jeden z ich lokali.
Pizzę jadłam u nich tylko raz i nie zachwyciła mnie szczególnie, ale za to sosy do tejże pizzy były jedyne w swoim rodzaju!
Sama restauracja została mi polecona hasłem: „Najlepsza carbonara w mieście„. I tak łódzkie Presto stało się moim ulubionym miejscem makaronowym.
Carbonara carbonarą, ale najlepszy na świecie to oni mają makaron z sosem śmietanowym zawierającym ser pleśniowy i boczek. Dodatkowo w ramach atrakcji można sobie samemu dobrać kształt makaronu :) Może nie zmienia to znacząco smaku dania, ale za to daje poczucie panowania nad własnym talerzem ;)
Polecam fanom makaronu!
Pasaż wietnamski
ul. Piotrkowska 138/140
Tylko dla odważnych – tradycyjne łódzkie jedzenie wietnamskie ;)
Jak wszyscy okoliczni mieszkańcy wiedzą, Łódź to takie miasteczko tuż obok targowiska w Tuszynie. W Tuszynie swoje towary sprzedaje całkiem sporo Wietnamczyków, a co robią ich rodziny oprócz handlu? Zakładają azjatyckie restauracje na każdym rogu w Łodzi. Jednym z takich miejsc jest Pasaż wietnamski przy Piotrkowskiej.
W czasach swojej świetności w tamtym punkcie bywało nawet kilkanaście budek serwujących chińsko-wietnamsko-polskie dania. Dzisiaj została już tylko jedna, czy dwie, ale klimat jedzenia chyba został zachowany. Cały obiad kosztuje dosłownie kilka złotych i przygotowywany jest w oka mgnieniu. Jedzenie jest naprawdę dobre, ale aby je w spokoju skonsumować trzeba mieć stalowe nerwy i to zarówno ze względu na hm… wystrój jak i towarzystwo :>
Polecam dania na wynos! ;)
…
A jak tylko otworzą nową siedzibę planuję odwiedzić restaurację Affogato, o której Jakub pisał kiedyś same dobre rzeczy ;)
Macie ulubione miejsca w swoich miastach? Może coś wartego polecenia w Łodzi?
Skomentuj:
Ad. Manekin – Nie wspomniałaś nic o kelnerkach, a to też jest dość istotna sprawa w tej knajpce :P
Ad. Solo – Rzeczywiście sam byłem zaskoczony tym, że po 8 latach nieodwiedzania tego miejsca, pizza wciąż smakuje wyśmienicie, a sosy są rewelacyjne (kiedyś słyszałem, że nasze łódzkie pizzerie generalnie słyną z dobrych sosów).
Ad. Presto – Jak dla mnie zarówno pizza, jak i makarony są wyśmienite. Nie podobają mi się jednak w Presto te małe metalowe krzesła, ale na szczęście czasem udaje się usiąść pod ścianą :)
Dodałbym jeszcze, że podobnie jak w Solo, również tutaj widać pracę pizzermana…
Ad. „wietnamiec” – To jest jakość, klimat i smak na najwyższym i niepowtarzalnym poziomie. Szkoda, że nie ma już większości budek, ale te dwie które zostały i tak serwują wyśmienite dania w atrakcyjnych cenach. W tej samej kategorii polecam również trochę droższego „wietnamca” w supersamie na ul. Pomorskiej przy ul. Matejki i trochę tańszego na ul. Broniewskiego, przy ul. Rzgowskiej.
Ad. Affogato – To zupełnie inna półka i również jestem ciekaw, jak będzie wyglądała knajpa w nowej odsłonie na ul. Piotrkowskiej…
A coś z ostatnio modnych hamburgerów – ale nie w wersji fastfood?
@SpeX: Nie rozumiem kompletnie zachwytu hamburgerami. Dla mnie to nadal jest kawałek mięsa w bułce z frytkami. Jak można łączyć bułkę z ziemniakami?!
Tak więc dla mnie hamburger jest hamburgerem, czyli jedzeniem na szybko dla amerykańskich robotników i robienie z tego wykwintnego dania i restauracji serwujących ten kawałek bułki za 25 zł to jakaś pomyłka.
Nie wiem, może nasze niespełnione marzenia o American Dream? Przy czym faktycznie czuć różnicę między burgerem z McD/BK, a takim robionym ze świeżego mięsa. A może właśnie chodzi o ten fakt przejścia, z mrożonego żarcia na takie świeżo przygotowywane?
Jak to zobaczyłem, to myślałem, że to jakiś stary tekst, ale nie – 16 stycznia 2014. Pasaż wietnamski? Tam już od dawna jest Off Piotrkowska i co najmniej kilka wartych uwagi lokali. Budka azjatycka została jedna i to chyba z sentymentu i uhonorowania historii tej okolicy.
Serio ten tekst nie był pisany rok temu?
A Affogato jest czynne, byłem wczoraj i nie wydaje mi się, żeby planowali jakąś nową siedzibę – dopiero co odnowiono wystrój kawiarnianej części obecnej miejscówki.
@Kamil:
Czytać należy dokładnie i ze zrozumieniem. To że prawie wszystkie budki wietnamskie zostały zastąpione hamburgerami z cieciorką i sojowymi paróweczkami w zestawie z bezalkoholowym piwem (bo alkohol chyba jest mało hipsterski?) wcale nie oznacza, że budki z wietnamskim jedzeniem tam nie ma i że nie jest ona pozostałością po Pasażu Wietnamskim.
Tak więc: polecam jedzenie z Pasażu Wietnamskiego. Trzymam się z dala od hamburgerów z cieciorką.
Co do Affogato dwa dni temu w okolicach Pasażu Schillera na jednym z lokali widziałam plansze zastępcze informujące o rychłym otwarciu tam Affogato.
Burgery z cieciorką? Pierwsze słyszę. Jest Drukarnia – dobre, zwykłe burgery i nie tylko. Jest Megmu – jedzenie afrykańskie, jest Mitmi – menu z tego weekendu: polki wołowe duszone w porto, ravioli z kozim serem. Bezalkoholowe piwo? Czasem jadę tam samochodem i jak pytam, to raczej mało gdzie mają, raczej pije się zwykłe. Jest też sklep z winami Marka Kondrata i sklep Ser Lancelot z ciekawymi serami. Myślę, że w temacie „Gdzie zjeść w Łodzi” to ciekawsze propozycje niż budka chińczyka (gdzie jedzenie tak naprawdę nie jest ani chińskie, ani tajskie ani wietnamskie)
Dzięki za informacje w tym roku wybieram się do Łodzi także zwiedzę te knajpy :)
cześć trafiłam tu dziś przez przypadek… i nie moge powstrzymać się od komentarza. Jestem niejadkiem, mam dość wybredne podmiebienie i wrażliwy żołądek…. przyznam, że żaden z Twoich typów mi nie trafia. Manekin – jakoś zawsze trafiałam na zimne naleśniki, poza tym w domu w niedzielny poranek dostaję o niebo lepsze. Solo – prawdziwa pizza powinna być na cienkim cieście, lekka, z oliwą, bez przygów żółądkowych później. A w Solo takiej nie ma (gdzie taka jest – poniżej). Presto – makaron jest poprawny, a jak płacę, to wolę, zeby jedzienie było lepsze niż w domu, czyli wybitne. Gdzie wybitne – będzie poniżej. Chinatown – w zasadzie teraz tam już została jedna buda. Mniejsza konkurencja – gorsza jakość. Z chińskiego wyrosłam wraz z zakończeniem studiów :) W Łodzi jak na razie sa 3 miejsca dla mnie pewniaki: – Pomodoro (http://www.pomodoropizza.pl/) – prawdziwła włoska pizza, prowadzona przez Włocha, delikatne ciasto, pachnąca rucola i wyrazista oliwa. IDEALNA! Jak na południu. Jak głosi właściciel (także na plakatach w lokalu) „nauczcie się, że do pizzy nie podaje się sosów” ;) – Tawerna PEPE VERDE (https://www.facebook.com/TawernaPepeVerde?fref=ts) to lokal gdzie za każdym razem zamawiam coś innego, za każdym razem jest fantastyczne i nigdy nie jestem w stanie zjeść całej porcji. Klimat żeglarski, duży ładnie urządzony lokal i przeeeemiła obsługa! :) – Galicja (https://www.facebook.com/RestauracjaGalicjaManufaktura?fref=ts) To knajpa właścicieli Tawerny, kuchnia równie niezawodna, wystrój stylizowany na staropolski, a ich „kaczka dziwaczka”…. miód w ustach! :) Do sprawdzenia pozostaje mi jeszcze „Skandal w kuchni”, gdzie żarcie ponoć niezbyt tanie, ale świetne. Na razie dostałam… Czytaj więcej »
Pasaż wietnamski na szczęście odżywa dzięki off piotrkowskiej. I o dziwo w większości tamtych lokali można piwo wypić :P I też taką np. Drukarnię czy Yellow też bym uznała za jedne z lepszych lokali w Łodzi. Razem z ubóstwianym przeze mnie Zaraz Wracam. Ich tarty są przepyszne, a w deserach można się zakochać. We wszystkich tych lokalach obsługa jest miła i sympatyczna, czego czasem nie można powiedzieć o kelnerkach z Manekina. Mimo pysznych naleśników na 100 sposobów to przez obsługę wolę czasem wybrać konkurencyjną Pozytyvkę, gdzie na samym początku obsługa była wręcz wyśmienita.
Ostatnio byłem w galicji w manu i faktycznie fajne miejsce, gdzie ceny nie odstraszają, a jedzenie jest bardzo dobre, jedliśmy bigos w chlebie oraz schab z ziemniakami i świetnymi surówkami.
Jeśli chodzi o pizze to na piotrkowskiej dwie mi smakują w la stradzie (na przeciwko macdonalda), dobra pizza i sosy, oraz w quo vadis, chociaż tam od dawna nie byłem bo mimo pysznej pizzy obsługa jest tragiczna i uważam, że lepiej sobie darować niż tam iść :P
Podobało mi się na obiedzie w
restauracji Ganesh na Piotrkowskiej. Zabrałem tam jakiś czas
temu całą rodzinkę. Mają zróżnicowane menu – nie tylko typowe
ostre rzeczy z kuchni indyjskiej, ale też dużo łagodniejszych
smaków, w tym menu dedykowane dzieciom ze słodkościami.
W Manufakturze na rynku jest bardzo
fajne indyjska restauracja Ganesh. Jak dla mnie najlepsze miejsce,
żeby usiąść ze znajomymi i pogadać przy smacznym jedzeniu w
miłej atmosferze. Podoba mi się tutaj, że stawiają na oryginalne
indyjskie produkty, a nie zaopatrują się w Lidlu :P Na przykład
jak się ostatnio dowiedziałam na ich FB, oryginalny indyjski
chlebek Naan wypiekają na miejscu w tradycyjnym piecu glinianym.
Teraz wiem dlaczego jest o niebo lepszy niż jak kiedyś jadłam w
innej indyjskiej knajpie w Wawie…
A ja z kolei dorzucę coś dla miłośników zdrowego jedzenia w pracy-catering dietetyczny od Łódzkiego Pudełka. Jeśli szukacie jakiegoś fajnego rozwiązania do pracy, jak jeść zdrowo i dbać o wagę, to jest to super rozwiązanie moim zdaniem, korzystamy w biurze i jesteśmy zachwyceni :) Otrzymujemy 3 posiłki dziennie do biura, duża wygoda i ogromna różnorodność w daniach :)
Niebawem z córką odwiedzę Łódź, tak więc będę się sugerować. Dzięki :)
Wybieram się do Łodzi, to zainspiruję się Waszym rankingiem miejsc :)