XXI wiek przyniósł ze sobą e-urzędy w tym nasz własny polski ePUAP. Uważam, że jest to nawiększa porażka programistyczna i użytecznościowa wszechczasów, ale ma jeden plus: mękę urzędową można przechodzić w domu, a nie w kolejce do okienka! A więc jak zapisać się na wybory prze ePUAP bez wychodzenia z domu?
To jest prawdziwa przygoda!
0. Przygotować się
Musisz mieć:
- aktywne konto na ePUAP
- komplet swoich danych łącznie z imieniem ojca
- skan dowodu osobistego
1. Zalogować się
Jeśli akurat trwa przerwa przerwa techniczna nie przejmuj się! Tak czasem bywa. Spróbuj ponownie później.
Jeśli wczytało Ci się „Ta strona internetowa zawiera pętlę przekierowań”? Też się nie przejmuj. Wywal z paska adresu wszystkie śmieci, które pojawiły się po http://epuap.gov.pl/ i spóbuj jeszcze raz. Magia! Tym razem działa.
Teraz pozostaje już tylko wpisać login i hasło!
Jeśli po tej operacji strona magicznie zmieniła język na angielski (mnie zdarza się to ZA KAŻDYM RAZEM!)? Nie przejmuj się! Flaga zmieniająca język na powrót na polski jest w prawym górnym rogu ekranu.
2. Wybrać sprawę, którą chcesz załatwić
Whoa! To jest dopiero jazda bez trzymanki! Ale podpowiem Ci! Szukasz:
Sprawy obywatelskie › Wybory › Udział w wyborach › Dopisanie do spisu wyborców
3. Wybrać urząd
Wpisz miasto, w którym znajduje się urząd przez który chcesz się dopisać do spisu wyborców. Jeśli system uparcie twierdzi, że nie da się tego załatwić w tym mieście, a żyjesz w Łodzi to wiedz, że coś się dzieje nie daj się zwieść!
Użyj mało widocznego linka Pokaż wszystkie urzędy lub instytucje udostępniające tę usługę, znowu wpisz swoje miasto i prawdopodobnie nastanie kolejna doza magii: nagle będzie się dało dopisać!
4. Wypełnić formularz
To zadanie wyjątkowo wydaje się być proste aczkolwiek i tutaj system czasami daje radę zaszwankować!
Zdarza się, że odpalane JavaScriptem samouzupełniające się pola formularza ot tak przestają działać. Doświadczenie uczy, że w takiej sytuacji najlepiej jest stworzyć plik tekstowy z danymi, które powinny być wpisane do formularza i w ostatniej sekcji dołączyć go obok skanu dowodu osobistego. Panie z urzędów wiedzą, że ePUAP bardziej nie działa niż działa i pozytywnie rozpatrują formularze wypełnione w windowsowym notatniku!
5. Podpisać pismo
Do wyboru są dwie opcje. Jeśli nie masz pojęcia co znaczy którakolwiek z nich podpowiem Ci, że interesuje Cię wersja: Podpis profilem zaufanym
Po kliknięciu wielkiego guzika wystarczy już tylko wpisać kod weryfikacyjny… Jeśli nie przyszedł do Ciebie SMS to sprawdź skrzynkę mailową być może właśnie mailową opcję wybrałaś podczas zakładania konta!
6. Oczekiwać potwierdzenia
Twoja sprawa na 99% zostanie rozpatrzona pozytywnie, ale jeśli sądzisz, że powiadomienie o tym przyjdzie do Ciebie na maila to się grubo mylisz!
Wszelkie odpowiedzi na pisma znajdziesz w Moje konto › Odebrane
Musisz tam od czasu do czasu zaglądać, żeby dowiedzieć się, czy odpowiedź na pismo: ab-12-#$%^.xml już nadeszła!
7. Wykorzystać swój głos na kandydata, który zniesie przetargi 100% cena
Zwłaszcza w działce tworzenia rządowych serwisów internetowych, które miały ułatwić obywatelom życie i miały być bezwzględnie bezpieczne. Co do tego pierwszego jestem pewna, że się nie udało, co do tego drugiego jakoś przestaję mieć złudzenia, że moje dane osobowe są jakkolwiek chronione…
A Ty? Jak tym razem dopiszesz się do spisu wyborców?
Skomentuj:
@Katarzyna Janoska - anoriell
Ja dodam że warto zdecydować się na certyfikat kwalifikowany.
To ~300 zł na 2 lata a mamy o połowę mniej magii. I mogłem korzystać z tego wspaniałego tworu bez łażenia po urzędach.
A przydaje się też do wielu innych spraw.
Co do bezpieczeństwa.
Pomyśl o tym w ten sposób. Skoro Ty mając dane dostępowe nie możesz dotrzeć do informacji to o ile trudniej będzie miał hacker! Nie tylko musi się włamać ale jeszcze przebić przez ten bajzel ;P
Na wybory zapisuję się średnio raz na 3 lata i 300 zł to dla mnie za drogo jak za ten interes, a na szczęście nie mam urzędach zbyt wielu interesów.
Z tym bezpieczeństwem, to faktycznie jest jakiś argument :D
Zdecydowanie tak działa wszystko w ePUAP… na każdym kroku jest coś nielogicznego bądź nie działającego. Jestem pod wrażeniem jak wiele nietechnicznych osób potrafi przebrnąć przez te pułapki.
Aha no i spróbuj coś tam zrobić z poziomu komórki ;-)
Rozbawiłeś mnie do łez tą komórką :D
Bo te wszystkie nowomodne pomysły [UX, RWD, Usability…] to nikomu niepotrzebne i tylko zamęt wprowadzają.
Każdy korzystałby ze starego, dobrego, niezawodnego i spiraconego zestawu Win95+IE3 i nie byłoby problemów.
Ba, ja muszę odpowiadać na pisma przez ePuap :/
Przyznam, że zarejestrowanie się na wybory poza granicami Polski jest jakieś łatwiejsze, zajęło mi to 2 minuty i było bezbolesne. MSZ poradziło sobie chyba lepiej…
Konto na ePUAP mam i sam fakt, że żeby je aktywować musiałam iść do jakiegoś urzędu, żeby pani kliknęła OK – to dla mnie porażka ;) Na szczęście jeszcze nigdy nie musiałam z niego korzystać.
O widzisz, a ja nie wiedziałam, że można to zrobić przez internet. Dopiero Twój wpis mnie doedukował.
Oj bardzo chciałam przebrnąć przez te kroki… Ale się poddałam :)
Tym razem na szczęście nie musiałem walczyć z ePUAPem, ale pamiętam bardzo dobrze moją przygodę przy akcji OFE/ZUS.
Z punktu widzenia UX to jest idealne studium przypadku, które można zatytułować „Jak nie powinno się robić publicznych serwisów internetowych”. Osobiście cały czas mam ochotę wykorzystywać to na warsztatach, albo zajęciach dla studentów.
Opisałaś zabawę wewnątrz serwisu i problemy z niedziałającą stroną, ale dla mnie mistrzostwem jest już sam etap logowania, a wcześniej rejestracja!
Majstersztyk minimalizmu, uproszczenia i filozofii „nie każ mi myśleć” :)
Oddzielną przygodą jest oglądanie tego, co dzieje się w pasku adresu w różnych częściach serwisu…
Ja raz trafiłam na jakieś nazwisko w pasku adresu – czyżbym wtedy odkryła, kto jest odpowiedzialny za akurat tę część masakry? :D