Od każdego faceta, którego znam i który był kiedyś w związku z kobietą, słyszałam narzekania, że nigdy nie wiadomo jaki prezent można nam dać, czego właściwie chcemy, że nie mówimy o rzeczach, które trzeba zrobić, a potem się obrażamy, kiedy zrobione nie są, że miewamy zły humor nie wiadomo dlaczego, że…
Zły humor i nie wiedzenie czego się chce, to stany wkurzające zarówno u facetów jak i u kobiet, ale! Kobiety mają wyjaśnienie w postaci PMSu ;) U niektórych co prawda trwa cały miesiąc, ale tymi przypadkami nie ma się co przejmować, bo spójrzmy prawdzie w oczy, permanentnie zaPeeMeSione nie posiadają facetów – mało jest takich masochistów…
A co do rzeczy, które mają być zrobione i jest bardzo źle kiedy nie są… No cóż. Znalazłam swoje własne wytłumaczenie, które mam nadzieję trafi w odpowiednio czuły punkt…
Nie będę mówić o wszystkich kobietach, bo na tych wbrew pozorom znam się mało, ale w swoim imieniu jak najbardziej wolno mi się wypowiadać.
Drogi mężczyzno! Ulubionym zajęciem kobiet podobno jest GADANIE.
- Kiedy widzę na ulicy dziewczynę z ładnym naszyjnikiem – mówię o tym.
- Kiedy manekin trzyma śliczną torebkę – przyklejam nos do wystawy i mówię, że śliczna!
- Kiedy ktoś idzie z kwiatkiem w ręce, opowiadam anegdotkę dotyczącą moich imienin, które są lada dzień i wspominam, że lubię dostawać kwiaty.
- Co roku w dzień kobiet opowiadam o obraźliwych rajstopach i tulipanach, których w ten dzień dostawać nie chcę.
- Kiedy widzę parę przytuloną w parku, mówię jak bardzo lubię spacery i huśtawki.
- Kiedy pada deszcz opowiadam romantyczną reklamę, w której para całuje się stojąc na środku drogi po kostki w kałuży.
- W pierwszy dzień lata zaplatam wianki ze stokrotek znalezionych w rowie i z pełnym zafascynowaniem opowiadam o płonących sobótkach i tej scenie Sapkowskiego, w której Geralt i Yennefer przy tej sobótce…
Drogi mężczyzno! Nie narzekaj, że kobieta o niczym ci nie mówi. Kobieta pepla cały czas, trzeba tylko posłuchać od czasu do czasu.
Czemu opowiadam historie zamiast powiedzieć:
- W pierwszy słoneczny dzień wiosny: „Kup mi żonkila!”
- W przeddzień urodzin: „Chcę torebkę z Zary”
- W dzień kobiet: „Nie chcę czekoladek”
- W czasie PMSu: „Potrzebuję gorącej czekolady. I pierniczków.”
- W deszczu: „Zamknij oczy i pocałuj mnie teraz!”
- 21 czerwca: „Zapal zapachowe świeczki i przeleć mnie tak fantazyjnie jak tylko jesteś w stanie wymyślić”
Hm?
Otóż, drogi mężczyzno, sprawa jest bardzo prosta. Na pokrętny kobiecy sposób, ale jednak!
O tym czego bym chciała romantycznego i bez zapowiedzi, opowiadam przy okazji i w neutralnym kontekście. Nie powiem ci: „Marsz do sklepu po żonkila”, bo… W ten sposób mówię: „Zmyj naczynia!”, „Posprzątaj ten burdel!”, „Wynieś śmieci!”…
Romantyczne gesty, o których poinformuję cię w ten sam sposób, co o porozrzucanych skarpetach zmaleją do rangi tych skarpet. Wykonany rozkaz absolutnie nigdy nie będzie tak doceniony jak własna inicjatywa.
Prezent kupiony przez twoją mamę nigdy nie usłyszy: „Jejku! Pamiętałeś! ^^”.
Gdybym po prostu chciała tego żonkila mieć, a nie dostać to sama poszłabym do kwiaciarni za rogiem. Serio.
Skomentuj:
Mnie jeszcze nigdy nie spotkał ten zaszczyt i nie dostałam trafionego prezentu (zawsze katastrofa…). A moja 30 zbliża się wielkimi krokami! Myślę, że jest to „wynik”….po części nie słuchania mnie na co dzień (niemal codziennie zmieniam „koncepcje”, jednego dnia chciałabym być „właścicielką…”,a drugiego…) i po części „niepoznania mojej natury” (zdecydowana większość prezentów po prostu do mnie nie pasowała, część była „zbyt odważna”, a część „zbyt dziecinna…”! Największą część stanowiły prezenty tandetne!). Moja rada do mężczyzn : Nie obracajcie się na modę (w tym roku wszyscy mężczyźni kupują „wybrankom serca”…), Nie słuchajcie „podpowiadaczy” (autorka tego tekstu wspomniała o Waszej mamie!) i zachowajcie zdrowy rozsądek (Reguła im droższy prezent tym lepszy, nie sprawdza się! Żadna kobieta nie chce być w związku z mężczyzną, który ma długi „i to z jej powodu”!)!
To jest chyba mój „najulubieńszy” wpis spośród wszystkich Twoich starszych tekstów.
Można go polecać zarówno mężczyznom, jak i kobietom. Tym pierwszym aby wiedzieli jak odczytywać kobiety, a tym drugim aby czasem odrobinę pomogły tym pierwszym – jeśli są małomówne lub wypowiadają bardzo trudne zdania :)
@lena – Masz rację – nie można patrzeć na modę, bo to jest bardzo sztuczny i jeśli głębiej się zastanowić bezsensowny twór!
Cieszy też ostatnie Twoje zdanie – niestety wiele kobiet nie podchodzi do tego tak jak Ty i wyznają zasadę im droższy prezent tym lepiej, a skąd facet ma na to wziąć, to już nie ich sprawa…
Kupujcie im rowery BMX! Więcej na filmiku. Polecam!
Z tym gadaniem to trafiłaś w dziesiątkę. Od 7 lat jestem mężem i wcale nie uważam swojej żony za gadułę (na szczęście) a i tak ilość słów wypowiadanych codziennie po prostu mnie zadziwia. Śmiejemy się, ze dzienna norma (jakieś parę tysięcy słów) musi być wyrobiona. Nie ma innej opcji.
A tak poważnie – faktycznie. Kobietę trzeba od czasu do czasu usłyszeć. I zrozumieć. Udaje sie mniej więcej raz na dziesięć razy, ale i tak jest OK. Na tym chyba polega magia kontaktów damsko – męskich :-)