Turystyka z kluczem stała się jakiś czas temu moim głównym zajęciem weekendowym. Jednym z takich kluczy stało się odwiedzanie najwyższych wzniesień każdego z naszych województw, czyli zdobywanie Korony Polski. Kilka dni temu miałam okazję odwiedzić najwyższy punkt województwa lubelskiego – Krągły Goraj (389 m n.p.m.).
Zimowe zdobywanie tego punktu wiązało się z niemałym dreszczykiem, bo dzięki telewizyjnym doniesieniom na temat 1,5 metrowych zasp w województwie lubelskim do końca nie wiedzieliśmy, czy uda nam się dojechać do wsi Huta Lubycka, z której planowaliśmy pójść do celu. Na szczęście jak zwykle okazało się, że telewizja kłamie i zaspy sięgały jedynie do kostek!
Nasza trasa zgodnie z planem rozpoczęła się przy drodze gruntowej tuż za wsią. Podążyliśmy najpierw czerwonym szlakiem, a następnie na skrzyżowaniu czerwonego i niebieskiego skierowaliśmy się na lewo. Po kilku krokach naszym oczom ukazał się jeden z dwóch w tamtej okolicy potężnych schronów bojowych linii Mołotowa. Od niego już na hura wdrapaliśmy się na czubek wyraźnie widocznego pagórka i odnaleźliśmy charakterystyczny słupek – punkt wysokościowy z numerem 273.
Drugim nie mniej istotnym niż Korona Polski kluczem turystycznego weekendu było poszukiwanie skrzynek OpenCachingowych. Jedna ze skrzynek znajduje się na samym czubku wzniesienia Krągły Goraj, a kolejna przy drugim bunkrze (dowodzenia) u podnóża Długiego Goraju (391,5 m n.p.m.) – dumnie powiem, że obydwie udało się odnaleźć, wydobyć spod śniegu i zrobić obowiązkowy wpis do logbooka.
Warto wspomnieć, że pierwszy raz w życiu zdarzyło mi się trafić na bunkry, które były zamurowane i zakratowane, przez co nie dało się do nich dostać. Wszystkie, które miałam okazję do tej pory widzieć dały się zwiedzać i mam wrażenie, że nie istniało w nich ryzyko dostania w głowę losowym fragmentem rozpadającego się budynku. Wszystkie zaskakująco dobrze się trzymają i pewnie całkiem nieźle mogłyby nadal pełnić swoje funkcje, a więc powód zamurowania tych dwóch na pewno był inny niż dbałość o życie i zdrowie przypadkowych przechodniów…
A czy Wy uprawiacie turystykę z kluczem? Zdarza się Wam wyjść z domu nie „tak po prostu” na spacer, ale w jakimś turystycznym „celu”?
Skomentuj:
Nieplanowana turystyka też ma swoje zalety, nie zawsze trzeba podróżować z określonym celem. Ja co prawda preferuję turystykę rowerową, bo w ciągu jednego dnia mogę przebyć i zobaczyć dużo więcej niż na pieszo, czasem 100, 150 km, zależnie od dnia. Czasem jadę w określonym celu, a czasem wybieram po prostu kierunek i patrzę na licznik, ustalam sobie powiedzmy całą trasę na 120 km, więc jadę 60km w określonym kierunku i szukam czegoś interesującego do zobaczenia/odwiedzenia, podziwiam widoki i rozkoszuje się okolicą. Czasem w ten sposób można odkryć naprawdę zaskakujące miejsca.
Ps. Fajny blog. Pozdrawiam!
Hej bardzo fany blog. Trafiłem tutaj szukając info właśnie o bunkrach. Szkoda że tak mało fotek z nimi ale i tak super dzieki :]
Zdecydowanie, wycieczka z planem i celem do osiągnięcia jest znacznie fajniejsza
p.s. Pomimo ze podróżuje sporo to totalnie nie znam tych rejonów kraju, Polska to jednak ogromna przestrzeń i zapewne dobrze sie jej przez całe życie nie zwiedzi :)
@Tomek: Zgadzam się, że na rowerze można zobaczyć bardzo dużo nawet bez planu, pieszo to nie do końca działa, bo nie da się szybko przemieścić do najbliższej atrakcji, którą znalazło się na mapie/w przewodniku – nawet niewielkie minięcie się z ciekawostką w okolicy może być czasochłonne i irytujące.
Ogólnie też wolę jeździć na rowerze niż chodzić, ale bardzo nie lubię samotnych wycieczek, a ostatnio mam problemy ze znalezieniem towarzystwa na rower…
@Biter: Ja też byłam tam po raz pierwszy i myślę, że warto byłoby wrócić latem lub jesienią, kiedy lasy są najładniejsze :)
Gratuluję zdobycia piątego (?) szczytu z Korony Polski :)
Co do samych bunkrów, to z racji ich położenia stawiam na to, że mogłyby stać się punktem noclegowo-przerzutowym…
@Katarzyna Janoska - anoriell: Faktycznie, ja też mam z tym problem, chodzi mi o towarzystwo na rower. Nie wiem co się z tymi ludźmi porobiło, ale albo nie mają czasu, a jak już go znajdą, to wolą go spędzić chlejąc do upadłego lub robiąc inne równie ambitne rzeczy.
Nie jest to duża góra, ale naprawdę warto się na niej znaleźć.
Tradycyjny spacer bez celu to u nas weekendowe zło konieczne:) Świetny wypad, choć w pierwszej chwili sprawia wrażenie niepozornego. Na pewno „pikanterii” dodaje opencaching. Rewelacyjny sposób na zachęcenie dzieci do turystyki!
Fajna góra, może nie duża jak ktoś już tutaj sugerował, ale z pewnością wymagająca dużego zaangażowania fizycznego.
Nie byłem tam , ale się wybierałem i nawet szedłem trochę w stronę tych wzgórz. Oczywiście od Monastyru trudno mówić o dojeździe , można podobno dojść. Ja natomiast dojechałem samochodem do Huty Lubyckiej i stamtąd poszedłem
szlakiem na Goraje niestety nie doszedłem bo moja towarzyszka miała dość;)
Fajny cel korona Polski.
Jak będziesz na Dolnym Śląsk to daj znać może wybierzemy się razem na Śnieżkę albo chociaż na moją okoliczną górę Ślężę, czyli stary słowiański Olimp.
Tak niedaleko byłaś i się nie odezwałaś? Bu :(
Świetny pomysł – zdobycie Korony Polski, sam chyba muszę się zastanowić nad takim pomysłem.
Swoją drogą pochodzę, z województwa Lubelskiego i nie miałem pojęcia o wzniesieniu Krągły Goraj.
pozdrawiam
Ambitny, ale niezwykle ciekawy plan. Trzymam kciuki, być może sam się w niedługim czasie podejmę się tego wyzwania ;)
Krągły Goraj musi wyglądać niesamowicie latem, kiedy temperatury są wyższe i w duchu jakoś raźniej… Może uda się w tym roku dotrzeć na ten punkt widokowy i podziwiać widoki takie jak Ty ;)
Ja uwielbiam, chodzić po parku w mojej rodzinnej miejscowości, zawsze można znaleźć coś ciekawego: ruiny, posągi :) Nawet jest labirynt, o którym wiedzą praktycznie tylko lokalni mieszkańcy. Miejscowość nazywa się Pokój, gdyby ktoś był zainteresowany. Lubię też planować wyjazdy z moją dziewczyną np. ostatnio byliśmy w kopalni w Złotym Stoku. Polecam :)
Trafiłem do Ciebie szukając najwyższych szczytów wojewódzkich. Od kilku lat bawimy się z kumplem w zdobywaniu najwyższych szczytów poszczególnych państw europejskich. Oprócz typowo górskich (Polska, Czechy, Rumunia, Bułgaria, Grecja) mam zdobyte takie potęgi jak Dania, Holandia, a w zeszłym roku w ciągu jednego dnia zdobyliśmy 2 szczyty: Belgii i Luksemburga.
http://torlin.wordpress.com/2013/05/03/torlin-zdobywca/
Torlin w drodze na najwyższy szczyt Belgii, a tu
http://torlin.wordpress.com/2013/05/05/czec-trzecia-reminiscencji-i-ostatnia/
na najwyższym szczycie Luksemburga.
A na przykład z koroną powiatową mam kłopot, nawet na oficjalnych stronach powiatów nie ma informacji o najwyższych wzniesieniach.
Z województwem łódzkim jest też kłopot, czy zwałowisko można nazwać najwyższym wzniesieniem? Czy najwyższa jest Fajna Ryba czy Góra Kamieńska?
Uwielbiam podróże, ta z cala pewnością może być kolejna jaka zaliczę. Dziękuje Ci za inspirację…
W Lubelskim polecam również wyprawę śladami grodów czerwieńskich-jeden z takich znajduje się koło Tyszowiec a taki drugi mniej ważny w sumie tylko usypisko w miejscowości Gozdów. W Lubelskie zapraszają również Goci spod Hrubieszowa
Pomysł fajny na zwiedzanie – przynajmniej nie taki oklepany. A bunkry są częstym miejscem zimowania nietoperzy więc być może dlatego główne wejście jest zamurowane, a może ten konkretny bunkier jednak jest w złym stanie technicznym.
Zapraszamy do zdobycia najniższego ze szczytów Korony Polski – Czarnej Góry w gm. Kamień Krajeński (woj. kujawsko-pomorskie)
https://www.youtube.com/watch?v=PlMAb20FbcA
Ha! Super :) Tam mnie faktycznie jeszcze nie było. Film zachęca do zwiedzenia, więc na pewno w jakiś weekend tam zawitam :)
Fajny cel korona Polski.
Jak będziesz na Dolnym Śląsk to daj znać może wybierzemy się razem na Śnieżkę albo chociaż na moją okoliczną górę Ślężę, czyli stary słowiański Olimp.
Wybieram się w ten weekend i proszę od razu trafiłam na Twój wpis :) dzięki
Super! Wspaniałej wycieczki! ❤️