Ręce
Ręce © chris@APL, Flickr.com

Ostatnio ze wszystkich stron atakują mnie filmy o sposobie mnożenia, który stosują japońskie dzieci. Przy tej okazji odkryłam, że nie wszyscy znają proste, ale znacząco ułatwiające życie sztuczki matematyczne!

Jako siostrzenica matematyczki na każdym etapie edukacji miałam pod dostatkiem takich właśnie sztuczek… Jedną z pierwszych, jakie ciotka mi sprzedała, było mnożenie na palcach. Od tamtej chwili uczenie się czegokolwiek na pamięć już zawsze wydawało mi się stratą czasu, bo na wszystko jest sposób!

Być może takie lifehacki to jakiś rodzaj demoralizacji nieletnich, ale w końcu każdy dąży do tego, żeby było mu w życiu łatwiej ;)

Nie byłabym sobą gdybym nie pochwaliła się, że znam aż dwa rodzaje  mnożenia na palcach! Pierwszy sposób jest bajecznie prosty i dotyczy działania wyłącznie na dziewiątkach. To znaczy służy do rozwiązywania przykładów w stylu:

  • 4 x 9
  • 9  x 8
  • 5 x 9

Znalazłam na YouTube filmik świetnie pokazujący o co chodzi i wydaje mi się, że po jego obejrzeniu nie potrzeba dodatkowych wyjaśnień:

Drugi rodzaj mnożenia na palcach jest trochę bardziej skomplikowany i pamiętam, że załapanie, o co dokładnie chodzi zajęło mi znacznie dłużej, niż w przypadku pierwszego sposobu. Tym razem potrzebna jest  minimalna znajomość tabliczki mnożenia! Nie ma się jednak co zniechęcać – mówiąc minimalna mam na myśli umiejętność liczenia najdalej do 4 x 4 :)! Dzięki tej sztuczce matematycznej bez problemu można policzyć wszystkie działania od 6 w górę, np.:

  • 8 x 7
  • 6 x 9
  • 7 x 6
  • 10 x 10

Każdy z palców ma swój numerek i poprzez stykanie ich ze sobą można łatwo i szybko znaleźć wynik działania. Najlepiej zobaczyć na własne oczy zamiast zajmować się teorią, więc zapraszam na kolejny filmy przedstawiający mnożenie na palcach:

Na koniec jeszcze jeden film – tym razem demonstrujący znajduje się w bardziej naturalnym otoczeniu i rozwiązuje większą liczbę działań, dzięki czemu można ostatecznie sprawdzić, czy załapało się tę metodę liczenia… Poza tym ma ciekawy akcent i trudno się do niego nie uśmiechać, a grunt to przecież nauka w sprzyjających warunkach ;).

Czy tylko mnie rodzina sprzedawała takie sztuczki, kiedy byłam dzieckiem? Jak Wy ułatwialiście sobie życie na matmie?