Siedziałam w tramwaju, po szybach spływały krople jesiennego deszczu, a przez szum miasta ledwo przebijał się podcast, którego właśnie słuchałam. Prowadzący zapytał: Kiedy ostatnio robiłeś coś po raz pierwszy? A ja, chyba wbrew jego założeniom, i sama lekko zaskoczona, odpowiedziałam: wczoraj. Wcisnęłam puzę i…
Od tamtej pory bardzo skrupulatnie odnotowuję momenty, w których robię coś po raz pierwszy. Każdy z nich doceniam całym sercem i cieszę się jak małe dziecko.
Kiedy ostatnio robiłeś coś po raz pierwszy?
Kiedy ostatnio robiłeś coś po raz pierwszy? Kiedy uświadomiłaś sobie, że TO jest chwila, którą warto zapamiętać, bo jest małym świętem?
Mój pierwszy raz nad morzem
Bo ja właśnie w ten weekend zrobiłam coś wielkiego po raz pierwszy w życiu. W ten piątek pierwszy raz byłam nad morzem. Zimą.
To miał być zwyczajny meetup WordPressowy w Gdyni. Agnieszka zwyczajnie zarezerwowała kwaterę, zwyczajnie kupiła bilety na pociąg i zwyczajnie mieliśmy pojechać na spotkanie półbiznesowe. Ale… Kilka dni przed wyjazdem zatrzymałam się na chwilę i uświadomiłam sobie, że to będzie mój wielki pierwszy raz. Pierwszy raz w życiu zobaczę morze zimą. I nagle… Cała ta wyprawa nabrała ogromnej wyjątkowości i podniosłości.
W piątek przerwaliśmy pracę w okolicach obiadowych tylko po to, żeby rytualnie postawić stopę na plaży, spojrzeć na morze i zamoczyć dłoń w zimowej fali. Zrobiłam milion zdjęć i urządziłam relację na Insta Stories. Radość milion.
Mój pierwszy raz w kawiarni
Można by pomyśleć, że mając lat „niecałe-dwadzieścia-dziewięć”, trudno będzie w jeden weekend skumulować więcej niż jeden pierwszy raz. A tu niespodzianka!
Agnieszka, Maciek i ja pierwszy raz w życiu poszliśmy na kawę. Parzoną alternatywnie, na trzy różne sposoby. Pierwszy raz w życiu udało nam się porównać smak, aromat i kolor jednego rodzaju ziaren kawowych przyrządzonych na trzy różne sposoby.
Może trudno w to uwierzyć, ale byliśmy tym faktem naprawdę zachwyceni. Fantastyczne doświadczenie!
Zauważ to!
Robisz tak czasami? Zatrzymujesz się na chwilę tylko po to, żeby docenić chwilę tu i teraz?
Usłyszałam kiedyś, że wdzięczność jest jednym z najsilniejszych uczuć. Takich, które uświadomione potrafią zmienić zwyczajny, smutny dzień w ciepłą, radosną przygodę. Mój dzień zawsze jest lepszy, kiedy zauważam.
Zauważam, że się wyspałam.
Zauważam, że moja kawa była odpowiednio mocna.
Zauważam, że krem na noc tak dobrze zadziałał.
Zauważam, że pierwszy raz w życiu zrobiłam bardzo dobrą niesłodką owsiankę.
Mamy tendencję do dostrzegania tylko tego, co nie wyszło, tego co jest irytujące i tego co nas męczy. Bardzo rzadko poświęcamy uwagę rzeczom dobrym, pierwszym i troszeczkę nadzwyczajnym.
No to… Zrób to teraz. Zatrzymaj się i przypomnij sobie coś dobrego, co przydarzyło Ci się ostatnio. Zauważ, że dorosłe pierwsze razy istnieją.
A więc? Co ostatnio zrobiłaś/zrobiłeś po raz pierwszy?
Skomentuj:
I jak kawa?
Okazało się, że jakoś intuicyjnie wylosowaliśmy swoje ulubione rodzaje. Ja pozostaję fanką dripa.
Aeropress jest jak dla mnie zbyt podobny w smaku do kawy z ekspresu, żeby się z nim „męczyć”, a chemex za to smakuje trochę bardziej herbaciano, a ja jednak lubię trochę tej kawowej goryczki :)