Wybierasz się na konferencję? Koniecznie musisz mieć ze sobą niezbędnik konferencyjny. Zobacz co ze sobą zabrać, żeby wycisnąć z konferencji jak najwięcej.

Posłuchaj podcastu:

Bądź stalkerem – zabierz listę

Wejdź na stronę konferencji i na wydarzenie na Facebooku i sprawdź kto będzie. Z grubsza ogarnij, czym ci ludzie się zajmują i czego możesz się od nich dowiedzieć. Zrób listę osób, z którymi chcesz porozmawiać. Zabierz ze sobą listę pytań, które możesz im zadać.

Przestudiuj agendę i sprawdź, które wystąpienia Cię interesują – dodaj sobie te wydarzenia do kalendarza. Nie ma sensu marnować czasu konferencyjnego na zastanawianie się, na którą ścieżkę prezentacji pójść w danym momencie. Szybciej i wygodniej będzie to ogarnąć wcześniej w domu. Hint wszech czasów: nie musisz być na wykładach przez cały czas.

Zastanów się nad listą tematów, które chcesz poruszyć w kuluarach, przemyśl, co chcesz na tej konferencji sprzedać i właśnie tym zajmuj się w czasie, kiedy akurat nie ma żadnego ciekawego wystąpienia.

Twój niezbędnik konferencyjny powinien mieć w sobie plan działania. Oczywiście możesz jechać na tę konferencję tylko po to, żeby dobrze się bawić, ale fajnie by było przy okazji ugrać jakieś biznesy, więc przygotuj się!

Nie daj się zapomnieć – zabierz wizytówki(!)

Tak, mamy XXI wiek. Tak, wszyscy mamy konto na Facebooku. Tak, możemy sobie zapisać wszystkie kontakty w błyszczącym smartfonie. Nie, nie możesz nie mieć wizytówki na konferencji.

Konferencja to jedna jedyna okazja, kiedy w XXI wieku wizytówki wciąż są potrzebne. Bardzo potrzebne. W kwietniu wybrałam się na Blog Conference Poznań bez wizytówek. Doszłam do wniosku – bardzo słusznego z resztą – że wizytówki nie pomogą mi w zdobywaniu kontaktów. W końcu: jak nie sprzedam się tu i teraz, to co pomoże mi jakiś świstek papieru, prawda? Problem zaczął się w domu, kiedy zorientowałam się, że to mnie sprzedało się całkiem sporo fajnych ludzi. Pamiętałam jak wyglądali, o czym nauczają w sieci i jaki biznes prowadzą, a wiesz czego NIE pamiętałam? Jak się nazywają i jaki adres miała ich strona internetowa. No i fail. Koniec końców, zaczęłam śledzić tylko tych, którzy byli mądrzejsi ode mnie i zabrali ze sobą wizytówki.

Jeśli ja zaczęłam śledzić tylko tych, którzy wydrukowali kolorowe papierki, to dlaczego wymagam od innych, żeby zapamiętali adres mojej strony po jednej rozmowie?

Jeśli właśnie jesteś w pociągu w drodze na konferencję i zorientowałeś się, że nie masz ani jednej wizytówki, to jeszcze nic straconego! Agnieszka i Maciek z Pandify sprzedali mi bezbłędny patent na kryzysową wizytówkę do niezbędnika konferencyjnego. Przygotuj obrazek z adresem strony i QR kodem, który można zeskanować i faktycznie zapisać w błyszczącym smartfonie. Maciek podpowiada, że żeby było jeszcze bardziej fancy, możesz przy okazji wciskać, że jesteś jakże ostatnio modnym: „No-paper office”.

Jedno jest pewne: podetknięcie rozmówcy pod nos QR kodu do zeskanowania/cyknięcia foty obrazka z adresem jest na pewno skuteczniejszym sposobem niż zmuszanie go do nadwyrężania pamięci po powrocie.

Przedstaw się – zabierz przemowę

Zastanów się jak się nazywasz i jak chcesz się przedstawiać. Jeśli teraz w Twojej głowie pojawiło się: „Ale co?! Co za bzdura! Jak: zastanów się jak się nazywasz?!” to czytaj dalej, bo to znaczy, że ewidentnie nie wiesz jak się nazywasz i czym się zajmujesz, a Twój konferencyjny niezbędnik nie jest kompletny.

Przygotuj swoje elevator pitch, które w kilku słowach powie kim jesteś. Nie ma nic gorszego niż podejść do uczestnika konferencji, zapytać: „Hej! Czym się zajmujesz?” i usłyszeć: „A wiesz… Tym i tamtym, a w sumie to jestem tu bo miałem blisko z domu”. No i nie wiesz… Odwrócić się na pięcie i odejść, czy dalej czuć się niezręcznie.

Nazywam się Ola Budzyńska i jestem panią swojego czasu.

Dzień dobry, nazywam się Paweł Tkaczyk i zarabiam na życie opowiadaniem historii.

Myślisz, że to przypadek, że ci najwięksi przedstawiają się zawsze tak samo? Jedno zdanie, a pozwala błyskawicznie przedstawić kim jesteś, czym się zajmujesz i o czym można z Tobą pogadać.

Już rozumiesz, że musisz się zastanowić jak się nazywasz? Do dzieła!

Zapomnij, że jesteś introwertykiem – zabierz odwagę

Musisz sobie uświadomić, że jedziesz na tę konferencję nie po to, żeby posłuchać wykładów, bo te już pojutrze będą na YouTubie. Jedziesz tam po to, żeby poznać ludzi, zintegrować się ze środowiskiem i załatwić ważne biznesy.

Więc jeśli myślisz, że stanie pod ścianą i udawanie, że załatwiasz bardzo ważne sprawy w swoim smartfonie jest świetną metodą na przetrwanie konferencji, to się mylisz. Bycie introwertykiem nie jest żadną wymówką. Zobacz film Oli: Jak przygotować się do konferencji? 6 sposobów dla introwertyka i przestań się mazać.

Przygotuj się do wystąpienia – zabierz prezentację

Jeśli jedziesz na konferencję, żeby na niej wystąpić, to zrób nam wszystkim przysługę i weź się przygotuj! Stanięcie na scenie i wygłoszenie wykładu może być dla Ciebie ogromną szansą na sprzedanie swojego tematu i znalezienie nowych czytelników/klientów, ale jeśli się nie przygotujesz: równie dobrze może być kompletną wtopą. Widzę taką prawidłowość, że po konferencjach zawsze najgłośniej opowiada się o najlepszych i… najgorszych wystąpieniach. I o ile bycie najlepszym prezenterem jest super prestiżową sprawą, o tyle bycie tym najgorszym może dostatecznie zniechęcić ludzi do korzystania z Twoich usług.

Twój niezbędnik konferencyjny musi zawierać świetnie przygotowane wystąpienie. Zobacz mój wpis: 6 prezentacyjnych błędów, których już nie popełnisz i skorzystaj z okazji uczenia się na cudzych błędach, żeby unikać własnych wtop.

Masz swój niezbędnik konferencyjny?

Bierzesz udział w konferencjach? Masz swój niezbędnik konferencyjny, czy wybierasz się na żywioł i po prostu dobrze się bawisz?