Zima jest tuż za rogiem i jak zawsze walczę o to, żeby przeziębione stopy nie były moim problemem. Zimowe spacery były dla mnie synonimem zrujnowanego popołudnia, ale poszłam po rozum do głowy, zasięgnęłam eksperckiej rady mojej babci i dzisiaj podzielę się z Tobą sposobami na przeziębione stopy, które naprawdę działają.
Porządne zimowe buty
Przede wszystkim nie dajmy się przemrozić! Zasada numer jeden: dobre zimowe buty! (Co? Twoja babcia też Ci powtarza?) Grudzień to naprawdę nie jest najlepszy moment na spacerowanie po ulicy w najmodniejszych New Balance’ach w panterkę. Porządne kozaki albo botki to jest to co powinno znaleźć się na naszych nogach zimą.
Ciepłe skarpety
Żadnych gołych kostek! Od nich prosta droga to przeziębionych stóp. Ciepłe skarpety to podstawa. Wiem, że nie każdemu udaje się zmieścić do butów z takimi skarpetkami jak te obok, więc trzeba szukać innych sposobów. Ale tych przecież nie brakuje…
Ja niedawno kupiłam sobie świetne skarpetki trekkingowe z Decathlonu. Oryginalnie miały być do chodzenia po górach, ale okazało się, że do zimowych butów też świetnie pasują. Jak to trekkingowe skarpetki dobrze odprowadzają wilgoć i są grubsze/miększe w strategicznych miejscach. Mam dwa w jednym: jest mi ciepło i buty nie mają szansy mnie obetrzeć nawet jak dużo chodzę.
Ale.. Rozumiem, że nie każdy ma marzenie chodzić w grubych babcinych skarpetach na co dzień. Na szczęście są jeszcze kolorowe skarpety! Nie wiem jak Tobie, ale mnie zawsze poprawia humor ta myśl, ze mam na nogach skarpety w jajko sadzone :D
Zestawienie zabawnych skarpet, do wyboru do koloru:
A jak przez zakupem zapiszesz się na ich newsletter to dostaniesz kupon answear.com na 50 zł (słownie: pięćdziesiąt złotych!) zniżki na pierwsze zamówienie. Zapisać się możesz o tutaj.
Nawilżone stopy
Dodatkowo zauważyłam, że odpowiednio nawilżone stopy jakoś mniej marzną na mrozie. Dlatego pamiętaj, żeby od czasu do czasu potraktować je pachnącym kremem do stóp.
Co robić jak przemarzną stopy?
Co zrobić kiedy, ani ubranie, ani kremy nie dają rady zimie i kończymy z przeziębionymi stopami?
Przede wszystkim nic tak nie rozgrzewa jak gorąca kąpiel… Oczywiście na przemarznięte stopy nie radzę wylewać od razu wrzątku, ale zanurzenie ich najpierw w letniej wodzie i późniejsze dolewanie coraz cieplejszej działa rozgrzewające cuda. A jakby tak dosypać do wody trochę aromatycznej soli do kąpieli to i humor pewnie uda się poprawić ;).
Warto pamiętać, że babcine sposoby podobno nigdy nie zawodzą… Moja babcia na rozgrzanie poleca posmarować stopy olejem kamforowym lub spirytusem i szybko schować pod pierzynę. Zakładam, że ciepło robi się nie tylko w stopy ;).
Macie jakieś swoje sposoby na zmarznięte stopy?
Skomentuj:
Nie tyle chodzi zdaje się o nawilżenie co o natłuszczenie. Ale jak już w temacie jesteśmy ;)
Odkryciem sezonu okazał się rozgrzewający żel Durex… niestety w przypadku mojej alergiczki nadaje się on jedynie do stóp ale z tymi akurat radzi sobie nieźle. Tropem był rozgrzewający olejek do masażu. Z resztą masaż też potrafi rozgrzać i poprawić nastrój lepiej (mam nadzieję ;])) niż moczenie się w soli do kąpieli.
A w ramach kuracji jeszcze grzane piwo (z sokiem imbirowym) tosty z czosnkiem i roztwór imbiru w spirytusie (imbirówką tego nie nazwę bo smakuje jak paliwo do sowieckich rakiet sojuz i działa też podobnie) w wersji hardcore kieliszeczek albo w wersji light do herbatki.
Co do moczenia nóg w misce, to czasem wystarczy nawet dodanie zwykłej soli do ciepłej wody.
Dopisując się do listy podanej przez @wbielak chciałem dodać jeszcze grzane wino marki Grzaniec Galicyjski z dodatkowymi przyprawami oraz magiczny produkt zawierający w sobie żółty ser, czosnek i coś jeszcze. Dwóch pozostałych składników na razie nie zdradzę, bo moze opiszę specyfik u mnie na blogu i wtedy podrzucę linka :P
@wbielak – Boję się spytać :) – jak to się stało,że żel Durex znalazł się na stopach zamiast na/w…
Uzupełnienie witaminy E oraz picie płynów zimą to dobry sposób nie tylko na stopy, lecz też na resztę ciała. Od mydła, ciepłego i suchego powietrza oraz mrozu nasza skóra wysycha szybciej niż latem, a obcieranie grubych ubrań również nie pomaga.
Nie wiedziałam, że istnieje aż tyle sposobów na przemarznięte stopy. Co jakiś czas zmagam się z tym problemem, a potem co chwilę chora jestem.
Zawsze dawałam stopy pod kołdrę i czekałam aż się zagrzeją, ale t trwało długo i jakiś zbyt dobrych efektów nie dawało, bo i tak byłam przeziębiona.
Najlepszym środkiem dla mnie okazała się zwykła herbatka z rumem. Podziałała nie tyle rozgrzewająco na cały organizm jak na te właśnie biedne stopy. Nadaje się według mnie do wszelkich dolegliwości.
Jak dla mnie podstawową sprawą sa dobre, ciepłe buty. Oczywiście wybieram te, które rzeczywiście są dobrej jakości – wszelkie chińskie cuda z potężnym kożuszkiem, mówiącym jakie buty mogą być ciepłe, pomijam. Druga sprawa to … kapcie (lublę lubelskie określenie – ciapy). Cieniutkie, z lichego materiału może nadają się na letnią porę – zimą warto postawić na dobre – góralskie. oczywiście to co piszesz o nawilżaniu i dobrych skarpetach to szczera prawda. Buty jednak to podstawa. nawet najlepsze skarpety bowiem w kiepskich butach po prostu przemokną.
Najlepszym sposobem na przeziębione czy nawet odmrożone stopy jest nie dopuszczenie by do tego doszło. Na pewno wszyscy zauważają, że problem ten dotyka głównie Panie, dlaczego? A no dlatego, że Panowie nie chodzą zimą w szpilkach – niech będą nawet to szpilki typu kozaczki to i tak nie jest to but na zimę. Widząc jak niektóre z nas idą zimowa porą w nieodpowiednich butach, jeszcze na dodatek po śliskim chodniku (w sumie kracząc nieudolnie) to aż mnie ciarki przechodzą. Idealnym rozwiązaniem jest dopasowanie butów do panujących warunków na zewnątrz nawet gdyby trzeba było iść w kaloszach. A jeśli bardzo już chcemy wyglądać elegancko w biurze to tam zawsze buty zimowe można zamienić na eleganckie.
Natomiast gdy już przeziębimy nasz piękne stópki to dobry rozwiązanie i dość praktycznym jest rozgrzewanie ich termoforem, który można zabrać ze sobą gdzie się chce np. do łóżka.
Pozdrawiam
@Mamamaj – Jest bardzo dużo dobrych butów zimowych (bez szpiki, szpica etc.), które nie są kaloszami, więc Drogie Panie – wszystko tylko nie kalosze :)
Piszesz o braniu termofora do łóżka, a ja pozwolę sobie zapytać – od czego jesteśmy my mężczyźni? Myślałem, że rozgrzewanie (bez podtekstu) jest jednym z naszych obowiązków wobec przeciwnej płci…
Jakubie – Najwyraźniej nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi. Ja nie piszę, że kalosze są obuwiem zimowym, a jedynie że obuwie powinno być dostosowane do panujących warunków. Przecież w ulewny deszcz z duża ilości kałuż na ulicach latem lub jesienią używa się kaloszy. Podejrzewam ze nie jesteś zorientowany w świetnych stylizacjach tego rodzaju obuwia., pewnie kalosze kojarzą się tobie z filcakami dziadka:). Natomiast jeśli chodzi o termofor – nie sądzę żebyś rozgrzewał nazwijmy to „osobiście” swoja partnerkę akurat wtedy gdy jest przeziębiona – chora. To w takich przypadkach termofor, ciepła herbata itd. jest dobrym rozwiązaniem.
Pozdrawiam
@Mamamaj – Ależ ja dobrze Cię zrozumiałem. Wiem o jakich kaloszach mówisz! Dla mnie nadal pozostają one jednak kaloszami, a nie butami do chodzenia po mieście :) Co więcej takie gumofilce sam posiadam i nie muszę szukać ich u Dziadka. Na te ulewne jesienne dni można kupić buty z membran i służą nawet lepiej oraz wyglądają o niebo estetyczniej…
Jeśli chodzi o termofor i ogrzewanie potrzebujących :) to zupełnie nie masz racji (w kontekście mojej osoby) – ja z taką pomocą przybędę w każdej sytuacji!
Jakubie – Mam nadzieje, że w piłkę nie grasz w lakierkach, a na stadion z kolegami na mecz nie chodzisz w garniturze bo tak się lepiej wygląda – estetyczniej. Natomiast wracając jeszcze raz i mam nadzieje już ostatni do kwestii termofora. Przemawia przez ciebie natura zwierzęca, co z tego że Ty jak to piszesz „ja z taką pomocą przybędę w każdej sytuacji” a może w sytuacji gdy ktoś jest zaziębiony, zasmarkany itd. ma ochotę na termofor, koc i gorąca herbatę, a nie na rozgrzewkę, o której tak myślisz no chyba, że aura dzisiejszego Walentynkowego święta tak na ciebie wpływa.
@Mamamaj – Niestety nie gram w piłkę wcale ale jeśli bym grał, to na 100% zakładałbym stosowne do tego buty, czyli korki (w których nie chodziłbym jednak do galerii sztuki lub teatru, chociaż są wygodne). Na stadion (na mecze) również nie chodzę, bo mnie to nie interesuje i nie wiem jakie buty zakładają kibice. Bywam jednak czasami w okolicach stadionu, gdy ktoś chce takie obiekt zobaczyć i prosi mnie abym był przewodnikiem – wtedy zakładam sandały, zwykłe buty skórzane lub buty z membraną typu Goretex lub podobną jeśli akurat pada deszcz.
Jeśli chęć pomocy i rycerskość (która rzeczywiście w naszym społeczeństwie zanika) mylisz z naturą zwierzęcą to bardzo mi przykro. Jeśli ktoś nie ma ochoty na moją pomoc to oczywiście wtedy pozostaje termofor itp. – z tym nie dyskutuję…
Nie wiem o jakiej aurze mówisz, bo na mnie osobiście nie wpływa jakoś szczególnie dzień św. Walentego, czyli patrona głównie epileptyków, paralityków i umysłowo chorych.
@Mamamaj
Zwróć uwagę że te buty na szpilce powodują że Twoja stopa mniejszą powierzchnią styka się z wyziębionym podłożem.
Nie bierzesz pod uwagę że zarówno kobiety jak i mężczyźni czasem ubierają różne elementy garderoby które są niepraktyczne i nie wygodne jednak obie płcie robią to żeby wyglądać ładnie/adekwatnie do sytuacji.
Są ludzie którzy wyznają pogląd że najbardziej praktycznym ubraniem jest dres. Sam mam spodnie z polaru ale o ile nadają się one na żagle to do teatru bym się w nich nie wybrał.
Przy okazji autorka bloga postanowiła opisać sposoby na to jak poradzić sobie z konkretną sytuacją kiedy taka sytuacja już wystąpiła.
Stwierdzenie „trzeba było ubrać inne buty” nie jest odpowiedzią na postawione przez autorkę pytanie.
@Jakub Ano rycerskość ginie nie tylko z tego powodu że faceci są coraz gorsi ale też dlatego że kobiety zachowują się inaczej niż kiedyś. Moja babcia opowiadała że jej matka uczyła ją w jaki sposób reagować na komplementy. To był element wychowania który matka przekazywała córce!
Nie ma gentlemanów ale nie ma też dam… Albo prawie nie ma ;)
Bardzo fajny artykuł, akurat jestem przeziębiony, więc zaraz idę zanurzyć nogi w misce.
Za oknem już wiosna, śniegu prawie nie ma, można powiedzieć nareszcie :)
A ja przypominam o tym, że przed nałożeniem kremu natłuszczającego stopy, od czasu do czasu warto zrobić peeling. W ten sposób uda się Nam zdjąć ze stóp trochę „przemarzniętej” skóry. Nie zapominajmy także o tym, że Nasze skarpety powinny być jak najbardziej naturalne! Wszelkie „sztuczności” sprzyjają odmrożeniom zimą! Uwaga ta nie dotyczy tylko stóp!
Interesujący wpis. O stopy można dbac na wiele sposobów, jednak zima ciepłe buty i wełniane skarpety to podstawa. Mamy wtedy pewnośc, że nie dojdzie do wychłodzenia stóp przy niskich temperaturach.