Masz za dużo zadań. Robisz 40 rzeczy naraz. Twoja produktywność przy komputerze jest żadna. Właśnie spalił ci się obiad i spóźniasz się na spotkanie. Jest 15:00, a twoja lista zamkniętych spraw nadal jest kompletnie pusta. Brzmi znajomo?

Kwiecień był w tym roku hiperzajęty i z zaskakująco wielu ust słyszałam to samo:

Nic nie napisałam w kwietniu

Jak wiecie, kwiecień nie był łaskawy dla podcastu

Coś musiałem odpuścić, więc porzuciłem mój fanpage na pastwę losu

Przez 3 tygodnie kwietnia robiłam przerwę od Instagrama

I nie wiem, czy to taki układ planet, nagła zmiana pory roku, przesilenie wiosenne połączone z lodowatymi świętami i upalną majówką, czy co jeszcze innego, ale… Ja poświęciłam bloga, odłożyłam na później rozpoczęcie sezonu rowerowego i nie posprzątałam na balkonie. Ha! Nawet kontakt z Wami na Facebooku ograniczyłam do kilku fotek z wyjazdów i zasmuconej notatki, że mam za dużo na głowie.

Czas działać

W czwartek stanęłam na stercie karteczek z notatkami zadaniowymi, spojrzałam na nie ze złością… Odwróciłam się na pięcie i przestałam odkładać sezon rowery na później. Ci z Was, którzy mnie śledzą na Instagramie, wiedzą że skończyło się wracaniem do domu w środku łódzkiej burzy dekady, ale to nic! Rozpoczęłam sezon rowerowy.

W niedzielę, usiadłam na brudnym krzesełku na balkonie, spojrzałam na przywiędłego pomidorka i… Złapałam za szczotę, gąbkę i wiadro z wodą. Tak oto doprowadziłam mój blokowy mikrobalkon do jego najlepszej wersji. Są tam teraz lampki, latarenki, świeżo posiane zioła i nawet na hamak znalazło się miejsce. Normalnie balkon jak z Pinteresta ????

Czy przybliżyło mnie to do zmniejszenia mojej prawdziwej listy zadań? Ani o krok. Ale po raz kolejny przekonałam się, że żeby coś naprawdę zrobić, to zamiast myśleć o działaniu, trzeba najzwyczajniej w świecie DZIAŁAĆ.

Łatwo powiedzieć, kiedy z każdej strony atakuje prokrastynacja ze swoimi dużo lepszymi alternatywami. Produktywność przy komputerze jest trudna, kiedy przed oczami ciągle masz a to troszeczkę Facebooka, a to jeszcze dwa Insta Story, to może jeszcze 10 minut zakupów na allegro…

Czas walczyć z rozpraszaczami

Moja silna wola wobec najprymitywniejszych rozpraszaczy: „To jeszcze kawka i zabieram się do roboty” jest absolutnie zerowa. Najgorsze jest to, że mam w głowie wszystkie narzędzia, które pozwoliłyby mi się od tych rozpraszaczy uwolnić. Zapamiętana wiedza z mądrych książek o produktywności i techniki medytacyjne świetnie się sprawdzają. Pod warunkiem, że już jestem w przynajmniej względnie uporządkowanym trybie działania. Jeśli jednak moje zadania piętrzą się bez końca, a ja jak ten skończony głupek próbuję zrobić wszystko na raz – potrzebuję dużo drastyczniejszych metod.

Zawsze mówiłam, że nie ma sensu wyważać już otwartych drzwi. Nie ma też sensu nadwyrężać silnej woli i mocy charakteru, kiedy można… Użyć niezawodnego zestawu narzędzi.
Narzędzi, które działają równocześnie jak kijek i jak marchewka. Narzędzi, o których musiałam sobie przypomnieć, żeby wrócić na tory skupienia, produktywności i skutecznego rozprawiania się z listą TODO. Narzędzi, o których w szczegółach opowiem Ci na moim webinarze.

Zapisz się na newsletter, a w odpowiedzi dostaniesz dostęp do webinaru.

Webinar o narzędziach poprawiających produktywność przy komputerze

Częścią kwietniowych zadań, które sama zwaliłam sobie na głowę, był naprawdę bardzo bardzo dobry kurs Oli Gościniak, o tym jak zrobić swój własny webinar. Czas na ukończenie wszystkich lekcji jest nieograniczony, ale Ola wdepnęła mi na ambicję i zmotywowała do wykorzystania wiedzy z kursu w praktyce i faktycznego ZROBIENIA webinaru. Żeby mój webinar pojawił się w gablocie chwały ;), trzeba było się spiąć i dokończyć kurs w terminie.

No więc co? Zrobiłam plan działania na:

  • Ukończenie kursu „Twój webinar”
  • Ogarnięcie wyjazdu na kurs jachtowego sternika morskiego (to osobna historia)
  • Faktyczne zrobienie webinaru
  • Zrealizowanie normalnych pracowych zadań
  • Połączenie tego z nie zdziczenie w domu, a więc ruszaniem się i życiem towarzyskim

Cudów nie ma. Doby się nie rozciągnie, a więc co? Trzeba odpalić mocniejsze działa, przestać liczyć na własną silną wolę i przypomnieć sobie o narzędziach, które wspomogą mnie w realizacji planu. Ponownie włączyłam aplikacje, wtyczki i nakładki, które pomogły mi:

  • Obciąć dostęp do Facebooka
  • Zablokować rozpraszające strony
  • Śledzić czas pracy przy komputerze
  • Tworzyć skuteczne i realne do wykonania listy zadań
  • Ograniczyć głupie odruchy przeglądania poczty, parzenia kawy i scrollowania walli

Efekt? Moja lista zadań w pracy skurczyła się do 5, na moim koncie uprawnień jest teraz patent jachtowego sternika morskiego, a na Ciebie czeka gotowy webinar o tym jakich narzędzi użyć, żeby poprawić produktywność przy komputerze.

Na webinarze opowiem Ci o 7 takich narzędziach. Wybrałam same darmowe aplikacje, wtyczki i nakładki. Wszystkie są dostępne zarówno na Windows jak i na OS X. Planuję dokładnie powiedzieć skąd je ściągnąć, jak zainstalować i skonfigurować, żeby służyły najlepiej. Będziesz w stanie zacząć z nimi działać zaraz po webinarze, albo nawet jeszcze w trakcie.

Chcesz podnieść produktywność przy komputerze?

To jak? Chcesz wiedzieć jak nie siedzieć na Facebooku, jak lepiej się skupiać i jak kontrolować czas pracy zupełnie bez wysiłku? Chcesz szybko podnieść swoją produktywność przy komputerze?

Zapisz się na newsletter, a w mailu dostaniesz link do powtórki webinaru i szybkiej listy narzędzi, które poprawią Twoją produktywność w pracy z domu.