Pracuję z domu i bardzo chciałabym nie zdziczeć do reszty. Czyli… Muszę jak najczęściej spotykać się z drugim człowiekiem i… Nie, dostawca pizzy i listonosz nie liczą się jako drugi człowiek. Między biurkiem a lodówką do spontanicznych spotkań z ludźmi jakoś nie jest po drodze, więc… Sama siebie musiałam zapytać: dlaczego nie bierzesz udziału w lokalnych wydarzeniach? Rusz się! Znajdź fajne imprezy i weź w nich udział. Informacje o takich eventach przychodzą do Ciebie same przez Facebooka i znajomych. W większości przypadków są całkowicie za darmo i żeby się na nich znaleźć wystarczy tylko ruszyć dupsko.
Jeśli bardzo chcesz, ale żadne informacje do Ciebie nie docierają, to poświęć 3 minuty i znajdź stronę, na której mają kalendarz imprez z Twojej okolicy. W Łodzi mamy Plaster Łódzki i jestem pewna, że w każdym mieście znajdzie się coś podobnego. Nawet nie przypuszczasz jak ogromne było moje zdziwienie, gdy odkryłam, że tutaj codziennie dzieje się COŚ.
Urodziny Ludwika Geyera
W sobotę 6 stycznia 2018 r. Ludwik Geyer – wielki Łódzki fabrykant – obchodził swoje 213 urodziny. Jego Biała Fabryka to jeden z ważniejszych symboli Łodzi, więc i świętowanie musiało być huczne!
Centralne Muzeum Włókiennictwa zorganizowało wielką imprezę urodzinową.
Gra terenowa z okazji urodzin Ludwika Geyera
Chodzenie po muzeach jest nudne. Chyba, że… Chyba, że muzeum organizuje „grę terenową” z historią fabrykanta w tle.
„Poszukiwacze zaginionego motaka”, czyli kilka dwuosobowych drużyn, miało zorientować się w rozkładzie muzeum, dopaść stacje z zagadkami i jak najszybciej uzupełnić karty odpowiedzi.
Pochwalę się, że razem z Jakubem wybiegaliśmy sobie pierwsze miejsce i mieliśmy lepszy czas niż pracownicy muzeum, na których organizatorzy robili testy przed imprezą.
Urodziny Ludwika Geyera to prawdopodobnie była pierwsza i ostatnia okazja, żeby biegać po muzeum. I nie to nie tylko pomiędzy dwustuletnimi eksponatami, ale też po normalnie zamkniętych WIELKICH salach, łącznikach i magazynach. Fantastyczne doświadczenie!
A na koniec? Na koniec mogliśmy na własne oczy (i uszy), zobaczyć jak działa odrestaurowany XIX wieczny motak i równie stare krosna.
Wykłady o rodzinie Geyerów
Po grze terenowej przyszła pora na bardziej tradycyjne podejście muzealne, a więc wykłady o dziejach Geyerów. Krzysztof Paweł Woźniak, a potem Ryszard Bonisławski przybliżali historię Białej Fabryki i pierwszych lat Łodzi w ogóle.
Wykłady na urodziny Ludwika Geyera były przygotowane „dla ludu”, a więc bardzo ciekawe i momentami nawet zabawne.
Tort urodzinowy dla Ludwika Geyera
Jak urodziny, to musi też być tort, prawda? I był! Każdy, kto zjawił się w Centralnym Muzeum Włókiennictwa dostał kawałek urodzinowego tortu. O takiego:
Ucz się przez zabawę
I uwaga! Zapisuję najważniejsze fakty o Geyerze, które udało mi się zapamiętać z wczorajszej wizyty w muzeum i przysięgam, że nie zaglądam do książek i nie sprawdzam tego w internecie podczas pisania.
Ludwik Geyer urodził się w 1805 roku w Saksonii, a zmarł w 1869. O założeniu pierwszej fabryki pomyślał, gdy miał 23 lata. Miał ośmioro dzieci (OŚMIORO!).
Ludwik był specjalistą od perkali i kolorowych drukowanych tkanin. Jego fabryka jako pierwsza w Polsce była konglomeratem włókniarskim. Zajmowała się całym procesem od kwiatów bawełny, przez robienie nici i tkanie materiałów po farbowanie, drukowanie i uszlachetnianie tkanin.
Ludwik Geyer zagalopował się ze swoimi inwestycjami. Miał rozmach! Inwestował w nieruchomości, cukrownię, gorzelnię i pewnie jeszcze milion pobocznych interesów. Pewnego dnia w jego gorzelni dopatrzono się nieprawidłowości – produkował więcej niż deklarował. Zaległy podatek, odsetki i kara okazały się tak wielkie, że nie było mowy o utrzymaniu płynności. Geyer zbankrutował, a za swoje długi został wtrącony do więzienia.
Interes został przejęty przez jego synów i ponownie otwarty już pod inną nazwą. Biała Fabryka była w rękach rodziny Geyerów od założenia, aż do drugiej wojny światowej.
Wnuk Ludwika: Rober Geyer w 1939 roku został w niewyjaśnionych okolicznościach zastrzelony przez Gestapo w jego własnej willi, co dzisiaj odbierane jest jako jeden z dowodów na to, że Geyerowie czuli się Polakami.
Nieźle, co? Kiedy ostatni raz udało Ci się zapamiętać tyle szczegółów z jednego spaceru po muzeum?
Rusz się!
Sobota z najlepszymi serialami z Netfliksa jest super, ale czasami naprawdę musisz spotkać się z drugim człowiekiem i takie urocze wydarzenia organizowane przez miasto/muzeum/restaurację/pub są ku temu świetną okazją.
I mam wrażenie, że albo większość młodych ludzi szczerze w to wątpi, albo że odwagę, żeby pojawić się na takich imprezach mają tylko osoby z małymi dziećmi lub te po sześćdziesiątce. Serio. Średnia wieku jest mniej więcej 30 tylko dlatego, że jedna trzecia uczestników ma 5 lat. Może by tak ruszyć tyłek i dobrze się bawić jeszcze przed emeryturą,
co?
Ja w ubiegłą sobotę świetnie się bawiłam. Zaliczyłam weekendową dawkę biegania, nauczyłam się czegoś nowego, zobaczyłam rzeczy, których normalnie się nie widuje i na deser dostałam kawałek tortu.
A Ty? Mam dla Ciebie wyzwanie: znajdź dla siebie ciekawe wydarzenie w ciągu następnego miesiąca i napisz w komentarzu, co wybierasz. Albo daj znać na jakich stronach w innych miastach można znaleźć spis imprez.
Skomentuj: