Zawodowo tworzę „dobra wirtualne” – ikonki, guziczki, kolorki itp., czyli wszystko co może znaleźć się na stronach internetowych. Bez sztucznej skromności powiem, że wychodzi mi to świetnie. Zupełnie inaczej sprawa ma się z umiejętnościami czysto manualnymi. Wytworzenie czegokolwiek, co posiada swoją fizyczną formę wychodzi mi raczej koślawo. A jak robią to inni?
Miałam kiedyś przygodę z ręcznie robioną biżuterią. Powyginałam kilka drucików, nawlekłam kilka koralików i viola! Wyszły piękne kolczyki. Trochę koślawe… ale piękne! Szybko jednak straciłam zarówno wenę jak i determinację do kontynuowania kolczykowego DIY.
Od tamtej pory od czasu do czasu wchodzę na strony rękodzielnicze i podziwiam jak inni wyżywają się artystycznie. Z niemałym zaskoczeniem odkryłam, że nawet wśród moich znajomych znajdują się osoby, które znalazły pasję we własnoręcznym wytwarzaniu ciekawostek.
Co oryginalnego tworzą moi znajomi?
Sauté Project – Naburmuszone pluszaki
Komu z Was misie, kotki i króliczki kojarzą się z kimś naburmuszonym? No właśnie. A Lena w swoim oryginalnym Sauté Project stworzyła właśnie taką obrażoną gromadkę. Wkurzone pluszaki podbiły moje serce!
Najwięcej zdjęć nietypowych maskotek można obejrzeć na projektowej stronie Facebookowej, a tutaj jedno z moich ulubionych:
Ciekawe jak wyglądałby obrażony króliczek z moim imieniem na koszulce ^^
A Wy jak wyobrażacie sobie Wasze misie? ;)
Ogrody Basi – Drzewa genealogiczne
Jak pewnie niektórzy z Was wiedzą Jakub ma hopla na punkcie genealogii… To musi być rodzinne, bo jego ciocia Basia wytwarza drzewa genealogiczne. Lepi je z masy solnej, a potem maluje, pakuje i wysyła. Na jej stronie znalazłam całą galerię malowanych drzew z masy solnej, a tutaj jedno z dzieł:
Aż trudno mi sobie wyobrazić ile czasu i misternej roboty trzeba włożyć w ulepienie takiej roślinki! A potem… Jeszcze trzeba to wszystko pomalować i odpowiednio podpisać!
Jerzy Sarkowicz – Lampy z drewna
To co zaskoczyło mnie nawet bardziej niż nietypowe miny pluszaków to to, że można zrobić piękne lampy z drewna. Z drewna! Jerzy Sarkowicz wytwarza takie cuda nie tylko hobbystycznie, ale nawet na zamówienie. Z wypiekami na twarzy przejrzałam całą galerię przedstawiającą drewniane lampy i już zaczęłam sobie wyobrażać jak świetnie wyglądałaby taka w jadalni, albo w kąciku do czytania.
No i to hasło: Światła z wnętrza lasu – nie wiem jak Wam, ale mnie od razu przywodzi ono na myśl stertę poduszek, gorące kakao i ciepłe (otulające wręcz!) światło – czysty relaks.
Na Facebookowej stronie poświęconej lampom z drewna odkryłam też kilka fotek przedstawiających proces twórczy. Dopiero wtedy uświadomiłam sobie jak wiele pracy, a przede wszystkim cierpliwości trzeba włożyć w „wydłubanie” takiej lampki. Uświadomiłam to sobie ze zdwojoną siłą, kiedy wpadłam na lampy mniej babcine, a bardziej nowoczesne i… ogromne.
Mam taki cichy plan przyłączyć się kiedyś do prowadzenia schroniska górskiego, albo chociaż kawiarni – czuję, że takie lampy idealnie wpasowałyby się w klimat…
Co jeśli nie pasja tworzenia?
Jak widzicie ja i mój szczyt manualnych możliwości w postaci rozsmarowania kremu na cieście w artystyczny nieład nie mamy się co równać z umiejętnościami moich znajomych. Pocieszam się tym, że może i sama nie umiem tworzyć pięknych rzeczy, ale za to zawsze mogę sobie coś takiego ładnego kupić ;)
Wy? Macie jakieś rękodzielnicze zapędy?
Skomentuj:
Ciekawe i piękne rzeczy, interesująco opisane… Ale oprócz talentu i sprawnych rąk trzeba mieć jeszcze coś.. cierpliwość! Kiedyś, dawno temu też.. może nie tworzyłam ale odtwarzałam.. jednak zabrakło mi tego trzeciego i przestałam :) Wstawiłabym próbkę ale nie chcę Cię stresować :P
E tam. Ja chętnie bym zobaczyła te wytwory :)
Tylko się nie śmiej :)
Tu się nie ma z czego śmiać! Ja mam jakąś słabość do wyszywanek/haftów, zwłaszcza jak sobie pomyślę ile to jest machina igłą, żeby wyszyć taki obrus/poszewkę/obraz.
I jeszcze ja ;)
Mam takie zapędy :) Wychodzi średnio, ale jaką frajdę mi to sprawia! Relaksuje po ciężkim dniu, koi.
Zaczęłam od masy solnej, z której tworzyłam anioły, kolorowe pajacyki i świeczniki na tealight`y. Te pierwsze zawisły w pokojach dziecięcych moich znajomych, a świeczniki stoją na stoliczkach. Teraz pochłonął mnie filc. Na pierwszy rzut poszły broszki, po czym uświadomiłam sobie, że już nikt ich nie nosi ;) Przerzuciłam się zatem na breloki :) Międzyczasie udało mi się zrobić statuetki OC, parę logbooków. Aktualnie szyję dla jednej fundacji charytatywnej ich logo, czyli chmurki :) Brelok-sówka, uważam, że wychodzi nawet nawet. A breloki z logo OC i nickiem to coś, co zajmuje mnie ostatnio najbardziej :)
Pozdrawiam Cię :)
Nati.
I jeszcze ja ;)
Mam takie zapędy :) Wychodzi średnio, ale jaką frajdę mi to sprawia! Relaksuje po ciężkim dniu, koi.
Zaczęłam od masy solnej, z której tworzyłam anioły, kolorowe pajacyki i świeczniki na tealight`y. Te pierwsze zawisły w pokojach dziecięcych moich znajomych, a świeczniki stoją na stoliczkach. Teraz pochłonął mnie filc. Na pierwszy rzut poszły broszki, po czym uświadomiłam sobie, że już nikt ich nie nosi ;) Przerzuciłam się zatem na breloki :) Międzyczasie udało mi się zrobić statuetki OC, parę logbooków. Aktualnie szyję dla jednej fundacji charytatywnej ich logo, czyli chmurki :) Brelok-sówka, uważam, że wychodzi nawet nawet. A breloki z logo OC i nickiem to coś, co zajmuje mnie ostatnio najbardziej :)
Pozdrawiam Cię :)
Nati.
Super! A myślałaś może o tworzeniu takich przypinek/breloczków z odblaskowymi fragmentami (nie wiem czy istnieje odblaskowy filc…).
Teraz w terenie trzeba mieć na sobie coś odblaskowego i niestety większość przywieszek jakie można znaleźć jest taka… Techniczna. Żadnego w nich uroku, który można by przypiąć np. do torebki.
Niezła myśl. Nie wpadłam na to.
Trzeba byłoby się zorientować czy są materiały na stworzenie tego ;)
Widzisz! Objawiło się moje umiłowanie do klasyki ;)
Największym plusem jest, kiedy ludzie przekuwają swoją pasję w zawód – zamiast tworzyć „do szuflady” potrafią zrobić z tego biznes :)
Rewelacyjny pomysł na lampkę nocną, idealna do salonu jak i sypialni.
Fantastyczne misie – przytulanki. Idealne na prezent dla małego szkraba.
Bardzo mi się podobają szyte przytulanki :)
Wspaniałe te zajączki!! Reszta mi się nie podoba;) jeszcze lampki całkiem okej, ale te haftowane serwetki to marne raczej:)